Sokół Łańcut - Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 86:58 (21:15, 24:8, 21:14, 20:21)
Enea Abramczyk Astoria: Kiwilsza 13, Nowakowski 3 (1), Wilk 2, Andrzejewski 2, Kamiński 0 oraz Kimbrough 12 (1), Siewruk 10 (1), Dzierżak 9 (1), Czempiel 5 (1), Wińkowski 2.
Enea Abramczyk Astoria sezon rozpoczęła od dwóch meczów na Podkarpaciu. Z beniaminkiem z Rzeszowa poszło gładko, ale we wtorek bydgoszczanie zmierzyli się ze spadkowiczem z PLK Sokołem Ła ncut. Tym samym doszło do pierwszego w sezonie starcia dwóch pretendentów do awansu.
Obie drużyny chcą grać twardo w obronie, stąd w 1. kwarcie trafiania do kosza przychodziło z dużym trudem. Goście mieli jedynie 5/14 z gry. Gospodarze radzili sobie lepiej i już w inauguracyjnej części wypracowali sobie 11 punktów przewagi, bardzo skuteczny był zwłaszcza Mateusz Bręk.
Jeszcze większe problemy były w 2. kwarcie. Sokół zaczął trafiać z dystansu (m.in. dwukrotnie Mateusz Kaszowski) i po kwadransie gry było już 37:21. Trener Grzegorz Skiba zaprosił graczy na naradę, ale stylu gry, a przede wszystkim ofensywy nie uratował. Asta zakończyła 1. połowę z niespełna 30-procentową skutecznością z gry, 10 stratami, wysoko przegraną tablicą. Po tej fatalnej kwarcie Sokół prowadził już 22 punktami...
W drugiej połowie koszmar trwał w najlepsze. Bydgoszczanie odbijali się o defensywy Sokoła, w połowie 3. kwarty przewaga gospodarzy sięgała już 33 punktów! Enea Abramczyk Astoria dopiero na początku ostatniej kwarty złamała barierę 40 punktów.
Teraz Enea Abramczyk Astoria zagra pierwszy mecz u siebie z GKS Tychy, ale to dopiero 9 października.
