Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w bydgoskim ratuszu - petenci nie trafią na kwarantannę

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Jak informuje szef wydziału zarządzania kryzysowego ratusza, osoby, które załatwiały sprawy w kancelarii nie mają powodów do obaw.
Jak informuje szef wydziału zarządzania kryzysowego ratusza, osoby, które załatwiały sprawy w kancelarii nie mają powodów do obaw. Arkadiusz Wojtasiewicz
Zarażony koronawirusem pracownik kancelarii Urzędu Miasta Bydgoszczy miał kontakt tylko z osobami, które pracowały razem z nim w jednym pomieszczeniu.

Trzy pytania do Adama Dudziaka, dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Bydgoszczy.

1. Osoba zarażona koronawirusem miała mieć kontakt z wieloma pracownikami ratusza. Jakie są tego konsekwencje?

- Informacja, którą podała jedna z telewizji, o tym że pracownik roznosił korespondencję po ratuszu, więc miał kontakt z wieloma osobami, była nieprawdziwa. Owszem, osoba ta pracuje w kancelarii, ale zajmowała się m. in. segregacją korespondencji. Miała kontakt głównie z osobami, które przebywały z nią w pomieszczeniu. O sytuacji dodatniego testu poinformował nas pracownik, a także sanepid. Od razu, jeszcze w nocy gdy dotarła do nas informacja, wdrożyliśmy nasze procedury.

2. Na czym polegały te procedury, ile ostatecznie osób trafiło na kwarantannę?

- Każda sytuacja kryzysowa ma instytucje, która w określonych okolicznościach przejmuje „dowodzenie”. Gdy jest pożar – jest to straż pożarna, gdy mówimy o COVID-19 instytucją tą jest sanepid. My przekazaliśmy służbom wszelkie dane, które mogłyby się okazać pomocne. Sanepid zdecydował, że z grona sześciu pracowników, którzy przebywali w kancelarii, pięciu należy przenieść na kwarantannę, szósta osoba – która miała tylko kontakt pośredni – to znaczy była w kancelarii, ale w czasie gdy zakażonej osoby już nie było, tej procedurze poddana nie została.

3. Co z bezpieczeństwem tych, którzy w kancelarii załatwiali swoje sprawy?

- Osoby, które załatwiały sprawy w kancelarii nie mają powodów do obaw. Zasady postępowania, które wprowadziliśmy zakładały, że jednocześnie w pomieszczeniu może być tylko jedna osoba z zewnątrz. Dodatkowo była od pracowników oddzielona szybą z pleksi. Sanepid określa, że aby doszło do zakażenia, osoba musi w towarzystwie osoby chorej spędzić więcej niż kwadrans – tu takiej okoliczności nie było. Mogę ocenić, że nasze procedury i środki ochronne zadziałały, choć wydawało się niekiedy, że prowadzamy je na wyrost. Oczywiście, każda sytuacja kryzysowa wymaga przeanalizowania i dokonania drobnych korekt. Pomieszczenia kancelarii zostały zdezynfekowane już w nocy, ozonowanie powtórzyliśmy jeszcze nad ranem. Kancelaria, mimo straty sześciu pracowników, działa i przyjmuje mieszkańców.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera