https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kopniak resortowy

Ryszard Warta
No i mamy ministra z regionu. Jednak satysfakcja z tego powodu jest raczej średnia, bo nikt chyba dziś nie wie, czy nominacja Wojciecha Mojzesowicza na ministra rolnictwa wynika z uznania jego kompetencji, czy jest tylko elementem brutalnej gry, jaką Jarosław Kaczyński prowadzi wobec koalicjantów, by zmusić ich do całkowitej uległości albo do opuszczenia koalicji.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >No i mamy ministra z regionu. Jednak satysfakcja z tego powodu jest raczej średnia, bo nikt chyba dziś nie wie, czy nominacja Wojciecha Mojzesowicza na ministra rolnictwa wynika z uznania jego kompetencji, czy jest tylko elementem brutalnej gry, jaką Jarosław Kaczyński prowadzi wobec koalicjantów, by zmusić ich do całkowitej uległości albo do opuszczenia koalicji.

<!** reklama right>Mojzesowicz na pewno ma przynajmniej minimalne przygotowanie do tej funkcji, co więcej, nie mam wątpliwości, że będzie o niebo lepszym ministrem od kompletnie nieporadnego Krzysztofa Jurgiela, pierwszego szefa tego resortu w rządzie PiS, i od Andrzeja Leppera, który zbawiając cały świat, nie za bardzo miał czas na zajmowanie się rolnictwem. Z drugiej strony, oczywiste jest, że Mojzesowicz w ciepłym jeszcze fotelu po Lepperze to nie żaden policzek, ale potężny kopniak wymierzony szefowi Samoobrony. Zbyt długo obaj panowie byli w ostrym konflikcie i zbyt wyraźna jest ich obustronna niechęć.

A może na decyzję premiera wpłynęły oba te elementy? W każdym razie przez tę dwuznaczność Mojzesowicz znalazł się w dość niezręcznej sytuacji, bo trudno jest udowodnić, że awansowało się nie tylko po to, by komuś zagrać na nosie. Zwłaszcza gdy wchodzi się do urzędu praktycznie tylko na kilka miesięcy.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski