Jak przekazuje Onet.pl, kontrola w "Archiwum Kryminalnym" została przeprowadzona 9 stycznia 2019 roku. Co prawda nie stwierdzono wątpliwości co do stanu technicznego obiektu, jednak właściciel lokalu nie udostępnił m.in. dokumentacji projektowej oraz tej związanej ze zmianą sposobu użytkowania obiektu budowlanego. Onet informuje, że to właśnie z tego powodu wszczęto postępowanie administracyjne dotyczące "samowolnej zmiany sposobu użytkowania pomieszczeń".
Prowadzone postępowanie wykazało, że w budynku, w którym znajduje się "Archiwum Kryminalne" może być prowadzona tylko działalność o charakterze biurowym. Paweł Kwiecień, rzecznik prasowy Powiatowego Inspektora Budowlanego w Lublinie w rozmowie z portalem Onet.pl tłumaczy, że aby w budynku mogły być prowadzone inne usługi, właściciel kamienicy musiałby dokonać zmiany sposobu użytkowania. Kwiecień w rozmowie z Onetem dodaje, że takowe zgłoszenie powinno trafić do Wydziału Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta Lublin oraz zawierać wszystkie niezbędne dokumenty.
Decyzja poruszyła właściciela "Archiwum Kryminalnego", Roberta Niedziałka. W rozmowie z Onetem przyznał, że omówiona sytuacja jest przykładem "pokaż mi człowieka, a znajdę na niego paragraf". Wspomina również o tym, że prowadzony lokal od początku roku przeszedł wiele kontroli, wizyt nadzoru budowlanego, a nawet policji. Jak podsumowuje Niedziałek, walka o bezpieczeństwo przerodziła się w polowanie na czarownice.
Dziennikarze Onetu ustalili, że sytuacja w Lublinie nie jest wyjątkiem, podobne rzeczy miały miejsce m.in. w Poznaniu, Jeleniej Górze i Wrocławiu. Jeżeli pracownicy nadzoru budowlanego mają jakiekolwiek wątpliwości, np. te związane z używaniem lokalu niezgodnie z przeznaczeniem, escape roomy są zamykane.
Źródło: Onet
