Komuna wróciła do Kruszyna. Gdzie są sprawcy?

Nieznani sprawcy czerwoną farbą wymalowali komunistyczne hasła na elewacji zabytkowej szkoły podstawowej w Kruszynie. Straty są poważne, sprawców jeszcze nie złapano.

<!** Image 3 align=none alt="Image 197592" sub="Oszpeconą szkołę czeka wielkie malowanie elewacji. Wczoraj doraźnie starano się zlikwidować napisy (Fot.: Tomasz Czachorowski)">

Dyrektor szkoły jest zbulwersowana zajściem. - Elewacja budynku została zniszczona przez napisy typu „komuna powróci”, „ZSRR”, wizerunki sierpa i młota. Dodatkowo ktoś czerwonym sprayem wymalował hasła „Gierek” i „Gomułka” na instalacji Elnetu. Nie wiem, kto to mógł zrobić. Gdy policja pytała mnie o moje podejrzenia - żadnych nie miałam - załamuje ręce Małgorzata Wojnowska, dyrektor placówki. - Przecież to nie są hasła, które maluje teraz młodzież na murach. Ja wiem, może to akcja jakichś lewaków?- zastanawia się dyrektor. - Sprawa jest paląca, bo przecież nasza szkoła nosi imię kardynała Wyszyńskiego, więc te napisy tym bardziej są nie na miejscu.

<!** reklama>

Usunięcie bazgrołów tylko pozornie wydaje się łatwą sprawą. Gdyby to była nowa szkoła, o problemie pewnie nikt by nie mówił. Ale budynek kruszyńskiej podstawówki to zabytek, a zabytki - są pod ochroną. To oznacza, że wszelkie ingerencje w strukturę budynku, a do takich należą też malowania, muszą być uzgodnione z konserwatorem zabytków.

- To oznacza całą proceduralną ścieżkę, od wyciągnięcia map kartograficznych, geodezji, projektów. To nie tylko spore koszty dla szkoły, ale także ogrom czasu, który trzeba na to poświęcić - twierdzi dyrektor.

Wczoraj zebrała się także Rada Rodziców, która poparła dyrekcję w pomyśle usunięcia napisów jeszcze zanim zapadnie zgoda konserwatora, jednak bez ingerencji w strukturę obiektu.

- I tak nie odmalujemy kawałka elewacji, potrzebne będzie gruntowne pokrycie farbą frontu szkoły - martwi się Małgorzata Wojnowska.

Jeśli sprawca zostanie złapany, będzie możliwość pociągnięcia go do odpowiedzialności finansowej za remont szkoły.