MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Komu nie wyjdzie to na zdrowie?

Renata Napierkowska
Niektórzy rodzice maluchów uczęszczających do przedszkola w Gniewkowie nie chcą, by ich dzieci po chorobie wychodziły na spacer. - Stoję na stanowisku przestrzegania obowiązujących reguł - odpowiada dyrektor Dorota Gliwińska.

Niektórzy rodzice maluchów uczęszczających do przedszkola w Gniewkowie nie chcą, by ich dzieci po chorobie wychodziły na spacer. - Stoję na stanowisku przestrzegania obowiązujących reguł - odpowiada dyrektor Dorota Gliwińska.<!** Image 2 align=none alt="Image 200861" sub="Jest wymóg, by przedszkolaki część zajęć spędzały na świeżym powietrzu. O ile spacery w słoneczne dni warto praktykować, o tyle ich obowiązek podczas jesienno-zimowej pluchy może dzieciom wyjść na niezdrowie, dlatego wskazany jest rozsądek / Fot. Archiwum">

- Moja córeczka często choruje. Ostatnio znów przez dwa tygodnie była w domu i zażywała antybiotyk. Po powrocie do przedszkola prosiłam nauczycielki, by dziecko nie wychodziło na spacery, jednak panie powiedziały, że takie jest zarządzenie dyrektora i one muszą je wykonywać. Dziecko po dwóch dniach znów mi się rozchorowało, bo przecież pogoda nie sprzyja przebywaniu na dworze. Czy nie można dziecka, które po chorobie wraca do przedszkola, na czas tych spacerów umieścić w innej grupie? Uważam, że powinno się elastycznie podchodzić do takich przepisów i dostosowywać je do konkretnej sytuacji - postuluje mama kilkuletniej dziewczynki.

Podobne zastrzeżenia do codziennych spacerów mają też inni rodzice maluchów uczęszczających do Przedszkola Samorządowego w Gniewkowie. Jak twierdzą, zdarza się, że ich pociechy ze spacerów wracają z mokrymi nogami, bo wchodzą w kałuże.

- Czy te codzienne spacery są naprawdę konieczne? Rozumiem, że dzieci spędzają czas na świeżym powietrzu, gdy jest ładna, słoneczna pogoda. Ale jesienna aura nie sprzyja długiemu przebywaniu na zewnątrz. Maluchy niepotrzebnie łapią wirusy, bakterie i potem chorują. Dosyć się nawdychają tego powietrza w drodze do przedszkola i z powrotem do domu - twierdzi kolejna mama przedszkolaka.

Pełniąca od kilku miesięcy obowiązki dyrektora Dorota Gliwińska, która na co dzień kieruje Szkołą Podstawową nr 1 w Gniewkowie, rozmawiała z rodzicami przedszkolaków na zebraniu, więc temat spacerów jest jej dobrze znany.

- Dziwię się, że rodzice idą z tym problemem do prasy, mimo że z nimi rozmawiałam. Zresztą, jeśli ktoś nie mógł być na zebraniu, to codziennie jestem przecież w przedszkolu, udostępniłam mój numer telefonu, można też przyjść do mnie do szkoły i porozmawiać indywidualnie - deklaruje dyrektor Dorota Gliwińska.

Jak zapewnia, zarówno jako dyrektor szkoły, jak i teraz, gdy dodatkowo pełni obowiązki szefowej przedszkola, zawsze jest gotowa wysłuchać racji rodziców. Zanim dzieci wyjdą na przechadzkę, sprawdzane są wcześniej warunki, jakie panują na dworze. <!** reklama>

- Nauczycielki podchodzą ze zdrowym rozsądkiem do spacerów i jestem zadowolona z tego, jak wykonują swoje obowiązki. Podstawa programowa określa czas poszczególnych zajęć, także ten, jaki dziecko powinno spędzić na świeżym powietrzu. A statut przedszkola wyraźnie mówi, że przyprowadzać można wyłącznie dzieci zdrowe. Stoję jednak na stanowisku przestrzegania wszystkich obowiązujących reguł - zapowiada dyrektor Gliwińska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!