Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kojące dźwięki spod jego ręki...

Katarzyna Kabacińska
Andrzej Smolik - powszechnie kojarzony jako mistrz nastrojowych kompozycji i klimatycznych aranżacji - podobno na co dzień, jak szczerze przyznał w jednym z wywiadów, wcale nie jest aż taką „siłą spokoju”

Andrzej Smolik - powszechnie kojarzony jako mistrz nastrojowych kompozycji i klimatycznych aranżacji - podobno na co dzień, jak szczerze przyznał w jednym z wywiadów, wcale nie jest aż taką „siłą spokoju”

<!** Image 2 align=none alt="Image 175013" sub="Andrzej Smolik to przykład muzyka spoza tzw. mainstreamu, o współpracę z którym ubiegają się dziś wszyscy artyści / Fot. materiały promocyjne artysty">Co wspólnego może mieć Maryla Rodowicz z Robertem Gawlińskim czy on z Marią Peszek? A jest coś, co łączy Kasię Nosowską z Krzysztofem Krawczykiem czy - z kolei - jego z Tomaszem Stańką?

Tyle nazwisk, podczas gdy odpowiedź zawiera się w jednym: Andrzej Smolik. To on stał za sukcesem pewnego etapu kariery każdego z tych, tak skądinąd różnych, artystów.

Ni Pies to, ni Wilk

By tak się stało, musiał Andrzej Smolik zaistnieć w tzw. środowisku, a to nie odbyło się za sprawą czarodziejskiej różdżki. Może jej moc nie sięgała do Świnoujścia, gdzie grał w zespole J. Pies? Musiał więc „przyjść Mahomet do góry”, co oznaczało przeprowadzkę Smolika do Warszawy.

<!** reklama>Najwidoczniej znalazł się o właściwym czasie we właściwym miejscu, bo zespół Wilki poszukiwał muzyków. Rękę Smolika można już rozpoznać na płycie kapeli z 1993 r. „Przedmieścia”. Niestety, na fali sukcesu zespół nieco się zatracił, obyło się więc bez „dorzynania watahy” - Wilki na własne życzenie zniknęły ze sceny. I wtedy Smolik, za sprawą Piotra Banacha z grupy Hey, zaczyna pracę nad debiutancką solową płytą Kasi Nosowskiej. Artystka - genialna tekściarka nazwała ją „Puk, puk”, co dla Smolika było prorocze: zapukał do drzwi show biznesu tak skutecznie, że stanęły otworem...

Hey, to ja - kariera!

Współpraca z Kasią Nosowską, aczkolwiek stała się rzeczywiście trampoliną do dalszej kariery Andrzeja Smolika, to nie była najwidoczniej grą do jednej bramki, skoro muzyk, już też jako producent, może się podpisać pod kolejnymi solowymi płytami wokalistki Hey. Mowa o albumach „Milena” i „Sushi”.

Z nikomu nieznanego muzyka ze Świnoujścia stał się więc Smolik rozchwytywanym multiinstrumentalistą sesyjnym. Do współpracy zaprasza go Justyna Steczkowska i Myslovitz, T. Love i stary dobry znajomy - Robert Gawliński. W jego przypadku, póki co, Smolik angażuje się w płyty solowe „X” i „Gra”.

Producent sukcesu

Pod koniec lat 90. o Andrzeju Smoliku mówi się już w branży muzycznej „mistrz drugiego planu”. Czego się dotknie, zamienia w sukces. Jednak nimb sławy otacza na ogół tych, dla których pracuje, on sam pozostaje w cieniu. Wielu to odpowiada, ale szczęśliwie znajdują się i tacy, którzy namawiają kompozytora, aranżera i producenta Andrzeja Smolika na autorską płytę.

Zrazu bezskutecznie, artysta dobrze czuje się w cieniu, gdzie nie rozpraszają go światła rampy, i może bez przeszkód oddawać się swojej pasji, jaką jest podróż przez relaksacyjne dźwięki. I takie odnajdziemy na wydanym niemal pod presją przyjaciół w 2001 r. albumie „Smolik”. Niektórych tam nawet słychać, jak Novikę czy Artura Rojka. I już wydawało się, że w twórczej aktywności Smolika zostaną odwrócone proporcje na korzyść produkcji autorskich, gdy gruchnęła wieść o niespodziewanym reaktywowaniu zespołu Wilki. I Andrzej Smolik znowu stał się częścią watahy, ale też współautorem i jednym z beneficjentów spektakularnego sukcesu grupy.

Na własne konto

Nieważne o czym wówczas Smolik marzył i śnił, zajął się bowiem marzeniami powrotu na estradę, które snuł Krzysztof Krawczyk. I jeśli drugie życie, co zawsze podkreśla eks-Trubadur, ofiarowali mu bydgoscy lekarze, to do życia artystycznego przywrócił go Andrzej Smolik, biorąc na warsztat album Krawczyka „...bo marzę i śnię”. Nikt, kto pamięta wokal piosenkarza z utworu „Byłaś tu”, nie przypuszczał, że Krzysztof Krawczyk potrafi śpiewać inaczej!

Wkrótce okazało się, że Smolik po cichutku realizuje też swoje marzenia. W 2003 r. ukazuje się płyta „Smolik 2”, którą promuje piosenka „Who Told You” śpiewana przez Mikę Urbaniak. Wydaje się, że Andrzej Smolik znajduje powoli balans między pracą artystyczną dla innych a tą na własne konto.

Zabawne, że po latach dyskontuje to reklama ... konta Inteligo. Oto na wizji pojawia się facet, który nic nie mówi. Zresztą większość i tak nie wie, kto to jest, co na forach komentują dowcipnie: „Dodę to zna każdy, Smolika, tylko ten, kto zna się na rzeczy!” Tymczasem Smolik w końcu przemawia: „Nie lubię dużo mówić, wolę robić muzykę”. I robił, za co dostał w 2003 r. Paszport „Polityki” oraz nagrodę Fryderyka w 2003 i 2004 r.

(Nie) łatwy cel

Cudzy sukces w oczy kole, więc ktoś orzekł lekceważąco, że Smolik to twórca „easy listening”, co on sam początkowo zignorował. Gdy określenie zaczęło funkcjonować, niczym samoprzylepna etykieta, zareagował mówiąc, że nie wolno mylić chilloutu z easy listening, który jest dla niego komercyjnym do bólu, mizdrzącym się do odbiorców popem. A chillout? Oto definicja Smolika: „Ta muzyka to odpoczynek bez wyrzutów sumienia, pozytywna przestrzeń dźwięków.” Na płycie zatytułowanej „3” ta przestrzeń, oddana dotąd elektronice, wypełniona zostaje aranżacjami na orkiestrę smyczkową! A genialna okładka - słoniowym zadem, co wzbudziło nie mniejszy podziw niż sama muzyka, którą poniosła piosenka „Close Your Eyes” śpiewana przez Kasię Kurzawską.

Kolejny jego numer

Nie zaanektował jednak Andrzej Smolik tej przestrzeni tylko dla siebie, wspomnijmy albumy: Maryli Rodowicz „Jest cudnie” i Marii Peszek „Maria Awaria”. Więcej - znalazło się też miejsce na wspólny projekt z genialnym jazzmanem,Tomaszem Stańką, „Peyotl”. Wkrótce przyszedł czas na kolejny numer Smolika: jesienią 2010 wychodzi album „4”, na którym słychać m.in. Emmanuelle Seigner i Gabę Kulkę. ale nade wszystko niespieszne, piękne i melodyjne dźwięki...

- Bydgoski koncert to wędrówka przez solowe płyty Andrzeja Smolika, który zagra na instrumentach klawiszowych, a towarzyszyć mu będą: Marcin Ułanowski - bębny, Krzysztof Pacan - bas, Łukasz Korybalski - instrumenty dęte, Miłosz Pękala - instrumenty perkusyjne i wibrafon oraz Kasia Kurzawska i Sqbass - wokal - odkrywa karty menedżerka artysty, Marta Kutermak i na koniec zostawia niespodziankę, że gościnnie zaśpiewa też znany z płyty walijski artysta, Kev Fox!

Gdzie, kiedy?

Sobotni (9.07.) koncert Andrzeja Smolika z zespołem rozpocznie się o godz. 20.00 na Starym Rynku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!