Wysłać dziecko na kolonie albo obóz? Jak najbardziej! Jak jednak do tego pierwszego samodzielnego wyjazdu przgotować naszą pociechę, by dobrze i bezpiecznie wypoczęła?
<!** Image 2 align=right alt="Image 125262" sub="Zabawy z tzw. chustą integracyjną mają przełamać pierwsze lody świeżo upieczonych kolonistów / Fot. Filip Kowalkowski">Co możemy zrobić aby obóz, kolonia były dla naszego dziecka jak najprzyjemniejsze?
Gdy wysyłamy naszą pociechę - po raz pierwszy bez rodziców - poza dom, warto przestrzegać kilku prostych reguł. Zacznijmy jednak od tego, że puszczenie dziecka na taki wyjazd jest w przeważającej większości przypadków bardzo dobrym pomysłem. Dzieci uczą się podczas samodzielnych wakacji wielu rzeczy. Muszą się przystosować do nowych okoliczności, nawiązać nowe przyjaźnie, dać sobie radę same.
Etap w rozwoju
W pewnym stopniu separują się także od rodziców, co jest życiowym i rozwojowym zadaniem wszystkich ludzi. Nieobecność rodziców (fizyczna i psychiczna) pozwala dzieciom na odkrycie i rozwinięcie nowych zachowań, sposobów myślenia i przeżywania rzeczywistości.
<!** reklama>Czasem na wyjazdach maluchy pozbywają się swoich „odwiecznych” kłopotów - na przykład przestają ssać palce, objadać się itd. Wyjazd może stać się przełomem i w tym zakresie.
Najczęściej pobyt poza rodziną jest dla dziecka bardzo cennym doświadczeniem. Dlatego warto wysyłać dzieci na kolonie i obozy nawet wtedy, gdy mamy możliwość zorganizowania im ciekawego spędzenia czasu w domu lub u najbliższej rodziny.
Mama lubiła wyjeżdżać
Przed wyjazdem warto porozmawiać z dzieckiem i pozytywnie je do wyprawy nastawić. Możemy na przykład opowiedzieć dziecku o tym, jak sami byliśmy na koloniach, gdy byliśmy dziećmi. Opowiedzmy o przyjemnościach, które wiążą się z takim wyjazdem. Dobrze jest jednak także wspomnieć o trudnościach, na jakie dziecko może natrafić i pomówić o sposobach poradzenia sobie z nimi. Zdecydowanie jednak powinniśmy podkreślać wszelkie walory i zalety wyjazdu, a nie jego wady.
Codziennie telefon?
Jeżeli nasze dziecko już wyjechało, to pozwólmy mu rzeczywiście pobyć tam bez nas. Czasem rodzice dzwonią po kilka razy dziennie, niekiedy nawet odwiedzają syna czy córkę na koloniach, wysyłają paczki itp.
Bywa też, że rodzice zobowiązują dzieci do częstego kontaktu: „Tylko pamiętaj, aby codziennie zadzwonić do domu”. To zdecydowanie złe pomysły. Pozwólmy rodzinie odpocząć od siebie nawzajem i trochę potęsknić. Jeśli już koniecznie musimy się kontaktować z dziećmi, to nie zasypujmy ich pytaniami, których przeważnie one wręcz nie cierpią: „Co jadłeś? Czy się ciepło ubierasz? Czy dbasz o siebie? Itd.” Raczej wyrażajmy uznanie dla samodzielności dziecka i powiedzmy mu, że za nim tęsknimy i że życzmy dobrej zabawy.
Zabawka jak kula u nogi
Uważajmy, aby nie wyposażać dziecka we wszelkie gadżety, które mają „ułatwić” mu życie, a w rzeczywistości tylko je utrudniają. Najdroższe ubrania, zegarki, komórki, gry, niekiedy i zabawki, o które trzeba dbać, aby przypadkiem nie zginęły, są na wakacjach kulą u nogi. Niech nasza latorośl pobiega w ubraniu, które może pobrudzić, rozedrzeć lub nawet zgubić.
Lepiej nie dawać dzieciom rzeczy, które co prawdą mogą być fajne, ale stają się obiektem zazdrości innych dzieci. To wywołuje niepotrzebną rywalizację, może być zarzewiem konfliktów i powodem niemiłej atmosfery.
Kieszonkowe razy dwa
Należy także rozsądnie zaopatrzyć dzieci w pieniądze. Wakacje to frajda i dzieci potrzebują pieniędzy na wyjeździe. Nie powinny jednak ich mieć zbyt wiele ani za mało. Jeśli dajesz swojemu dziecku kieszonkowe, to na wyjazd daj mu dwa razy więcej niż dostałoby przez ten sam czas w domu. Bywa, że dzieci proszą o dosłanie pieniędzy, mimo że miały odpowiednią kwotę od początku, lecz nierozsądnie nią gospodarowały. W takim razie nie wysyłaj tylu pieniędzy, ile dziecko chce, daj mu jedynie część proponowanej przez nie kwoty (np. połowę).
Siostra też ma wakacje
Jeśli masz dwoje dzieci lub więcej, poślij je raczej na osobne obozy. Jeśli jednak jadą razem, nie każ im opiekować się sobą nawzajem. Wakacje to dla nich czas odpoczynku także od rodzeństwa i rodzinnych obowiazków.
Dr Marcin Florkowski jest psychologiem, adiunktem na Uniwersytecie Zielonogórskim, a także diagnostą i terapeutą w poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Warto wiedzieć
Jeśli dziecko cierpi na jakieś schorzenia, przyjmuje leki, ma problemy z aklimatyzacją w grupie, wymaga specjalnej opieki lub pomocy w konkretnych czynnościach, powiedzmy o tym pracownikowi biura podróży, z którym załatwiamy formalności wyjazdowe. To pomoże zapewnić dziecku przyjemniejszy i bezpieczniejszy pobyt.