https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kilogramy na małych plecach

Sonia Gruszka
Maskotki, zabawki, butelki z napojami, zbyt dużo książek i zeszytów w twardych oprawach - zbędnych przedmiotów w szkolnych plecakach nie brakuje. Co zrobić, by tornister stał się lżejszy?

Maskotki, zabawki, butelki z napojami, zbyt dużo książek i zeszytów w twardych oprawach - zbędnych przedmiotów w szkolnych plecakach nie brakuje. Co zrobić, by tornister stał się lżejszy?<!** Image 2 align=none alt="Image 157604" sub="Uczniowie „dwójki” przy ulicy Hetmańskiej sprawdzali wczoraj wagę swoich szkolnych plecaków. Fot. Tymon Markowski">

Pielęgniarka Teresa Piechocka waży plecaki uczniów Szkoły Podstawowej nr 2 w Bydgoszczy. Na wagę wchodzi Sebastian Nowicki z IVa. Chłopiec waży 31 kilogramów. Teraz na wadze ląduje jego plecak. Podziałka zatrzymała się na czterech kilogramach.

- To o kilogram za dużo - mówi pielęgniarka. - Zajrzyj do plecaka i sprawdź, czy nie ma tam czegoś niepotrzebnego.

Podobny ciężar ma tornister Malwiny Wiktorowicz, klasowej koleżanki Sebastiana. Dziewczynka waży jednak więcej, dlatego w jej przypadku problemu nie ma. Warto pamiętać, że ciężar dźwigany przez ucznia nie powinien przekraczać 10 procent masy jego ciała.

- Dziś mamy tylko cztery lekcje. W plecaku mam najpotrzebniejsze rzeczy, czyli książki i zeszyty - pokazuje Malwina. - Zeszyty w większości mam w miękkich okładkach. Strój na WF noszę w osobnym worku, nie wkładam go do plecaka - dodaje.

W szkołach podstawowych ważenie tornistrów odbywa się dwa razy w roku. Kolejna taka akcja czeka uczniów na początku drugiego semestru. Pomysłów na odciążenie dziecięcych pleców jest wiele. Najkorzystniejszym byłoby posiadanie dwóch kompletów podręczników, z czego jeden służyłby do nauki w domu, a drugi w szkole. Niestety, to wiąże się z kosztami, a szkoły narzekają na brak miejsca do przechowywania przyborów. Tam, gdzie to możliwe, uczniowie zostawiają np. bloki, farbki i materiały do zajęć plastycznych.

Wyniki pomiarów mówią same za siebie. Niemal połowa dzieci dźwiga do szkoły zbyt wiele. Pielęgniarki i nauczyciele zwracają na to uwagę i uczniom, i ich rodzicom.

- W ubiegłym roku na forum szkoły ogłosiliśmy, który z uczniów miał najcięższy tornister. Nauczka okazała się skuteczna, bo w tym roku jego plecak miał prawidłową wagę - opowiada Teresa Piechocka. - Nauczyciele upominają swoich wychowanków. Czasami wybiórczo zaglądamy do plecaków dzieci. Zwłaszcza w klasach I-III tornistry skrywają mnóstwo niepotrzebnych rzeczy. Dzieci zabierają do szkoły ulubione zabawki, mamy pakują do plastikowych pojemników zbyt obfite śniadania i napoje w dużych butelkach. A przecież dwie butelki małego napoju to już pół kilograma! Na cztery godziny, które dziecko spędzi w szkole w zupełności wystarczyłaby jedna. Ponadto zauważam, że im zamożniejsi rodzice, tym cięższe jest wyposażenie ucznia. Dzieci noszą całe komplety kredek, pisaków, rozkładane piórniki. To zbyt wiele - dodaje.

Jesienią ubiegłego roku, w ramach jednorazowej akcji zleconej przez Główny Inspektorat Sanitarny, uczniowskie pakunki skontrolowali pracownicy sanepidu w całym kraju. Zważono plecaki uczniów klas I-III i klas IV.

- Co czwarty uczeń miał zbyt ciężki tornister - mówi Renata Zborowska-Dobosz, rzeczniczka powiatowej stacji sanepidu w Bydgoszczy. - Wizytatorzy ważyli plecaki puste, pełne i osobno przybory szkolne. Dzieci nosiły w nich mnóstwo niepotrzebnych przedmiotów. Jeden z uczniów klasy IV miał ze sobą laptop, inny konsolę playstation. Zdarzali się uczniowie, którzy nosili książki na cały tydzień zajęć. Najczęstszym zbędnym ciężarem okazały się napoje w półtoralitrowych butelkach.

Wielu dyrektorów decyduje się wyznaczyć w klasach miejsce, w których można przechowywać podręczniki. Mogą to być szafy lub nawet kartonowe pudła, np. na przybory plastyczne.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski