W wyniku agresji Rosji na Ukrainę FIFA i UEFA wykluczyły rosyjską drużynę narodową i rosyjskie kluby z międzynarodowych rozgrywek. Skutkiem tego reprezentacja Rosji nie weźmie udziału w barażach mistrzostw świata. W pierwszym etapie drużyna Walerija Karpina miała zmierzy się w Moskwie z reprezentacją Polski. Wobec decyzji światowej centrali futbolu, rywalizacja nie dojdzie do skutku.
Rosjanie odwołali się od tej decyzji. Sprawę skierowali także do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie. FIFA postanowiła, że wstrzyma się do czasu decyzji CAS. Jednak zanosi się na to, że problem nie zostanie rozwiązany przed 24 marca.
- Sprawy przed obliczem CAS trwają zazwyczaj wiele miesięcy - zauważył w rozmowie z WP Sportowe Fakty Jakub Laskowski, jeden z pięciu polskich sędziów w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu. - Rosjanie muszą najpierw złożyć oświadczenie o złożeniu odwołania, następnie samo właściwe odwołanie, a następnie FIFA będzie miała aż 20 dni na odpowiedź. Zakładając zwyczajową procedurę rozstrzygnięcie może zająć co najmniej 8-12 tygodni, ale bardziej prawdopodobny scenariusz to kilka, jeśli nie kilkanaście, miesięcy.
Co na to PZPN i reprezentacja Polski? Zakładając, że prędzej czy później FIFA przyzna Biało-Czerwonym walkower za niedoszłą potyczkę z 24 marca, trwają poszukiwania rywala, z którym mogliby się zmierzyć w ramach rozgrzewki przed finałowym barażem ze Szwedami lub Czechami pięć dni później. Problem w tym, że wszystkie europejskie reprezentacje mają zaplanowane mecze barażowe, Ligi Narodów lub towarzyskie.
W każdym razie w poniedziałek Czesław Michniewicz ma ogłosić swoje pierwsze powołania do reprezentacji Polski.
