Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kasia, co mężczyzn uwodzi

Krystyna Lubińska
- Po czacie na gadu-gadu mężczyźni przysyłali naszej Kasi zdjęcia, nawet w negliżu, chcąc umówić się z nią na randkę – mówi Krzysztof Strymiński, prezes bydgoskiej spółki „Sztuczna Inteligencja”.

- Po czacie na gadu-gadu mężczyźni przysyłali naszej Kasi zdjęcia, nawet w negliżu, chcąc umówić się z nią na randkę – mówi Krzysztof Strymiński, prezes bydgoskiej spółki „Sztuczna Inteligencja”.

<!** Image 2 align=right alt="Image 57656" sub="Pracownia Maszyn i Robotów w Studium Technicznym na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UMK / Fot. Adam Zakrzewski">Jednak Kasia nie jest istotą z krwi i kości. Nie ma też głosu ani twarzy. Kasia jest programem komputerowym stworzonym przez bydgoskich informatyków. Niezwykłym programem, bo udającym człowieka i przeznaczonym do prowadzenia rozmów w komunikatorach. Uwiodła wielu rozmówców, którzy nie połapali się, że czatują nie z dziewczyną, ale z zapisem zerojedynkowym.

Przepis na rosół

- Rozumie, co się do niej mówi, potrafi ciągnąć rozmowę - podziwia Kasię Arek, student grafiki, który poznał ją na festiwalu robotów w Poznaniu. - Pamiętała moje imię i że wcześniej gadaliśmy ze sobą.

Kasia to rasowa kobieta. Dowcipkuje, dziękuje za komplementy, obraża się za niestosowne powiedzenia. Lubi muzykę i Brada Pitta. Zna różne powiedzonka i język czatów.

- A serce moje podbiła podając przepis na rosół - przyznaje Arek. - Aż trudno uwierzyć, że to dialog z maszyną, a nie z człowiekiem.

- Ludzie wracają do Kasi nawet gdy już wiedzą, że jest tylko programem komputerowym - mówi Agnieszka Dembek, historyk z wykształcenia, która dla Kasi ...tworzyła wiedzę.

Lem zainspirował

- W światowym Internecie mieszkają już pewnie ze dwie setki wirtualnych postaci - mówi dr Paweł Zabierowski z Katedry Systemów Wieloagentowych Robotyki w Polsko-Japońskiej Szkole Wyższej Technik Komputerowych w Warszawie. - A jeszcze do niedawna wydawało się, że takie rzeczy jak dialog człowieka z maszyną mogą się zdarzyć jedynie w filmie, że superkomputer Hal 9000 z „Odysei kosmicznej 2001” Kubricka, filmu z 1968 roku, pozostanie czystą fikcją.

Pojawiła się jednak w sieci technologia Linguebot, której pomysłodawcą jest Niemiec Karl Ludwig von Wendt, obecnie prezes firmy Kiwilogic. Zainspirowała go m.in. twórczość naszego wybitnego pisarza SF, Stanisława Lema. Pierwszy Linguebot powstał w roku 1997, a za sprawą szybko rosnącej popularności Internetu powstało wiele tzw. botów - programów mających imitować żywego partnera do rozmów przeprowadzanych głównie za pomocą klawiatury.

Wirtualne postacie pracują w poważnych instytucjach. W Niemczech zatrudniły je urząd kanclerski, armia i ministerstwo edukacji. Informują o działaniach szefa rządu, udzielają porad rekrutom i studentom. Kilka działa na witrynach takich firm, jak Siemens i Schwarzkopf. Włoszka o imieniu Giulietta pracuje na witrynie internetowej Alfa Romeo. W Polsce mają etaty w Ikei i w ubezpieczeniach. Bot z twarzą modela czy modelki odpowiada na pytania. Nie trzeba tracić czasu na przebijanie się przez kolejne warstwy strony internetowej. Zdarzają się też przypadki niekonwencjonalnego wykorzystania Lingubota; w koncernie Volkswagen egzaminuje pracowników przedsiębiorstwa.

<!** reklama left>Kasia ma pół roku i jest najmłodszym dzieckiem spółki „Sztuczna Inteligencja”, która stworzyła również inne, niewiele starsze potomstwo: Magdę i Jakuba. Najpierw jednak była Inguaris, prototyp wszystkich botów, która ma twarz jednej z bydgoskich modelek, własny... blog i stronę internetową. Prezentują się tu przyjaciele Inguaris, m.in. aktor i gubernator Kalifornii, Arnold Schwarzenegger. Od czasu do czasu przesyła pozdrowienia i pyta Inguaris o samopoczucie.

- Kasię, po odpowiednim zaprogramowaniu, może zainstalować na swojej stronie np. gabinet dentystyczny. Pacjenci mogliby się umawiać na wizyty nawet w nocy - mówią w „Sztucznej inteligencji”.

Wkrótce bot będzie pracował na stronie internetowej ośrodka jeździeckiego „Qń” w Ostrowie w Borach Tucholskich.

Pracownik idealny

- Pracodawca może mieć stuprocentową pewność, że bot zawsze będzie wypoczęty i cierpliwy - wylicza Krzysztof Strymiński. - Nigdy nie poprosi o podwyżkę czy urlop. Będzie gotów do pracy 24 godziny na dobę siedem dni w tygodniu.

Także jeden z urzędów miasta zatrudnia - jako pierwszy w kraju - boty.

- O każdej porze można wejść na stronę wybranego wydziału i z pomocą bota, bez błądzenia po stronie, przygotować się np. do wyrobienia aktu urodzenia czy pozwolenia na budowę, a opłatę uiścić przez wirtualny bank - tłumaczą w „Sztucznej Inteligencji”. Nie dość, że bot wszystko cierpliwie objaśni, to dopilnuje, by człowiek dobrze wypełnił formularz i zabrał do urzędu wszystkie potrzebne dokumenty.

Można powiedzieć, że bydgoski projekt tworzenia sztucznej inteligencji dorównuje tym światowym. Nawet amerykańskim, choć to w USA w połowie lat 50. powstały pierwsze laboratoria sztucznej inteligencji, a w 1986 r. Joseph Weintraub stworzył Elizę Terapeutkę, program, który potrafił na pytanie odpowiedzieć jedynie tym samym pytaniem. Unia Europejska ochoczo dofinansowuje projekty, które mogą dogonić japońskie osiągnięcia w zakresie sztucznej inteligencji.

- Za 2-3 lata 10 procent stron internetowych będzie korzystało z interaktywnych form kontaktowania się, także z botów - przewiduje Krzysztof Strymiński.

Na razie można z botami porozmawiać, poradzić się i zasięgnąć u nich języka. W „Sztucznej Inteligencji” pracują już nad tym, żeby Kasia dała się namówić na randkę. A jeśli Kasia, to może i jej, już nie wirtualna, właścicielka…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!