Ernest Wilimowski urodził się 23 czerwca 1916 r. w Katowicach. I był jednym z najlepszych napastników w historii reprezentacji Polski. Niesamowicie bramkostrzelnym. Podczas mistrzostw świata w 1938 aż cztery razy pokonał bramkarza Brazylii. Niestety, nie wystarczył to, by Biało-Czerwoni wygrali, bo mecz zakończył się naszą przegraną 5:6. Ale 56 lat Wilimowski był rekordzistą pod względem liczby zdobytych bramek w jednym meczu. Dopiero w mundialu w 1994 r. Rosjanin Oleg Salenko wpakował pięć goli reprezentacji Kamerunu.
Do historii przeszedł także inny występ Wilimowskiego. 21 maja 1939 roku w Chorzowie podczas meczu ligowego z Union-Touring Łódź, który Ruch wygrał 12:1, wychowanek 1. FC Katowice strzelił dziesięć goli, co wciąż rekordem ekstraklasy. We wcześniejszych spotkaniach także jako pierwszy piłkarz w polskiej lidze zdobył w jednym spotkaniu siedem, osiem i dziewięć bramek.
Łącznie w karierze strzelił 1175 goli w oficjalnych i nieoficjalnych meczach, natomiast według statystyk RSSSF zdobył 554 bramki. Dzięki nim jest na dziesiątej pozycji na liście strzelców wszech czasów.
Zmarł 30 sierpnia 1997 r. piłkarz w barwach Ruchu Hajduki Wielkie cztery razy świętował mistrzostwo Polski, trzykrotnie został królem strzelców.
