Czy kontuzje trzech koleżanek komplikują przygotowania zespołu do sezonu i pierwszego meczu w Muszynie (sobota, 17.00)?
- Faktycznie, trapią nas kontuzje, ale mam nadzieję, że szybko wybrniemy z tego - mówi Joanna Kuligowska. - Najważniejsze jest zdrowie i mam nadzieję, że to już koniec. Aczkolwiek świadczy to o tym, że ciężko trenowaliśmy i nie oszczędzałyśmy się przed sezonem. Ale trzeba trzymać kciuki, aby kontuzji więcej nie było.
W zespole było mało zmian kadrowych. Jakie są zatem nastroje w ekipie Pałacu?
- Muszę powiedzieć, że atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Dużo kadrowo się nie zmieniliśmy w przerwie między sezonami i to może być tylko na plus. Wszystkie znamy się z poprzedniego sezonu, troszkę Marlena (Pleśnierowicz - przyp. Fa) przebywała dłużej poza zespołem, bo trenowała z reprezentacją. Dołączyła do nas później, ale dzięki dwóm ostatnim meczom w Sopocie powoli się zgrywałyśmy.
W nowym sezonie przybędzie meczów i zapewne emocji. Jak to widzi kapitan bydgoskiego zespołu?
- W każdym sezonie są emocje, a w tym sezonie w poszerzonej lidze będzie ich więcej. Chcemy walczyć w każdym meczu, a zaczynamy już od soboty w Muszynie i każdy set, każdy punkt będzie dla nas najważniejszy. Czekamy z niecierpliwością na mecz o punkty, bo jednak te spotkania turniejowe czy sparingowe, to nie to samo, co mecze ligowe. Gdy gra się o stawkę, to jest adrenalina i chęć zdobywania punktów za wszelką cenę i w każdym meczu. Czujemy, że ten głód walki już w nas jest.
Joanna Kuligowska pochodzi z Torunia, a ponieważ zespół z jej rodzinnego miasta po 25 latach zagra w elicie, czekają nas derbowe mecze.
- To na pewno jest jakiś smaczek, ale nie będę miała z tym problemu. Gram dla Bydgoszczy i tylko to się teraz liczy - wyjaśnia siatkarka.