Dobry mecz Stephanie Mavungi
36:24 - taki wyniki na korzyść naszej drużyny widniał na tablicy po dwóch kwartach. Biało-Czerwone patrząc na rezultat miały pełne prawo... czuć niedosyt. W pewnym momencie Polki prowadziły bowiem różnicą aż siedemnastu punktów, a mogły nawet zyskać dwadzieścia oczek przewagi, pod koniec pierwszej połowy zanotowały jednak kilka niecelnych rzutów wolnych.
Dobra gra w obronie, nieskuteczność rywalek oraz zbiórki i skuteczna gra w ataku - to wszystko przyczyniło się do wypracowania sporej przewagi na półmetku rywalizacji. Bardzo dobrze poczynała sobie Stephanie Mavunga, Amerykanka, która otrzymała polskie obywatelstwo i wzmocniła naszą reprezentację. Łącznie w całym spotkaniu zdobyła 21 punktów, a więc niemal jedną trzecią całego dorobku zespołu dowodzonego przez Karola Kowalewskiego.
Nerwowa końcówka zakończona happy endem
Po przerwie Biało-Czerwone nie były już tak skuteczne, z kolei rywalki grały coraz bardziej agresywnie i sukcesywnie odrabiały stratę. Po trzeciej kwarcie nasz zespół miał już tylko pięć punktów więcej niż mistrzynie Europy, w czwartej zbliżyły się nawet na dwa oczka (51-53). Na szczęście w chwilach zagrożenia z pomocą przychodziły rzuty za trzy. Tym samym, mimo prób niemal do końcowej syreny, gospodynie środowej potyczki nie zdołały odrobić straty.
Kolejne spotkanie drużyna dowodzona przez Kowalewskiego zagra już w niedzielę. W Katowicach nasz zespół zmierzy się z Litwą. Początek o godzinie 16.15.
El. ME 2025 - 1. kolejka
Belgia - Polska 62:67 (14:18, 10:18, 20:13, 18:18)
Belgia: Meesseman (16), Linskens (15), Dealere (12), Vanloo (10), Allemand (6), Massey (3), Joris, Resimont, Lisowa-Mbaka
Polska: Mavunga (21), Skobel (12), Gajda (11), Banaszak (7), Gertchen (6), Telenga (5), Jakubiuk (2), Makurat (2), Borkowska (1), Niemojewska
