Kandydat na liście, rodzina w komisji

Członkowie rodzin 6 kandydatów na radnych zostali usunięci z prac w komisjach wyborczych. Jan Rulewski złożył skargę do komisarza wyborczego na sondaże przedwyborcze.

Komitet Wyborczy Wyborców Jana Rulewskiego w sobotę złożył skargę na sposób prowadzenia sondaży przedwyborczych przez niektóre media.

Jan Rulewski twierdzi, że do jego komitetu dotarły głosy wyborców, którzy byli pytani telefonicznie bądź w sondach ulicznych w sposób sugerujący możliwość wyboru spośród czterech, a nie siedmiu kandydatów. Jan Rulewski poinformował komisarza wyborczego, że zbiera dowody w tej sprawie.

<!** reklama left>- Czas przedstawienia opinii publicznej wyników owych sondaży - zrobiono to w terminie wykluczającym wykonanie jakiegokolwiek alternatywnego badania - każą podejrzewać, że mamy do czynienia z działaniem świadomym, z perfidną grą wyborczą. Cel takiego działania mógłby być odczytany w jeden tylko sposób: chodziło o zdeprecjonowanie kilku kandydatów, pokazanie opinii publicznej, że nie warto na nich oddawać głosów, gdyż, mając niewysokie poparcie, nie będą się liczyli ani w pierwszej, ani ewentualnie w drugiej turze wyborów - napisał Jan Rulewski.

Sędzia Wiktor Gormiec, komisarz wyborczy, powiedział nam, że bezpośrednio po zakończeniu procedur związanych z głosowaniem zajmie się tym wnioskiem.

- Skargę złożymy także do Komisji Etyki Mediów oraz Rzecznika Praw Obywatelskich - oświadczyła wczoraj Maria Borkowska, rzeczniczka Komitetu Wyborczego Wyborców Jana Rulewskiego.

Do Miejskiej Komisji Wyborczej wpłynęły wczoraj także zawiadomienia o tym, że w obwodowych komisjach wyborczych zasiadają członkowie rodzin kandydatów na radnych. Tak stało się, między innymi, w komisji nr 120, w której pracował syn kandydata na radnego.

Podobna sytuacja miała miejsce również w obwodowej komisji wyborczej nr 117, a potem w czterech kolejnych komisjach.

Jak nam wyjaśnił sędzia Wiktor Gromiec, członkowie rodzin kandydatów zostali odsunięci od liczenia głosów.