Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Stoch: Święta spędzam radośnie. Również na skoczni

Pytał i notował Przemysław Franczak
Kamil Stoch ma złoto igrzysk, mistrzostw świata i Kryształową Kulę, ale w Turnieju Czterech Skoczni jego najlepszy wynik to 4. miejsce
Kamil Stoch ma złoto igrzysk, mistrzostw świata i Kryształową Kulę, ale w Turnieju Czterech Skoczni jego najlepszy wynik to 4. miejsce Andrzej Banaś
- W tym momencie zapisuję nowe rozdziały, cały czas pracuję nad swoimi skokami. Staram się rozwijać i wiem, że mogę się rozwijać - mówi KAMIL STOCH. Święta spędzi w rodzinnym Zakopanem, potem z resztą kadry ruszy na Turniej Czterech Skoczni.

- Święta spędzi Pan…

- Radośnie. Staram się je zawsze spędzać, wyciszając się od skoków, to dla mnie jest moment wytchnienia w dosyć napiętym kalendarzu zimowym. Staram się też spędzić je tak bardziej duchowo, ponieważ dla nas chrześcijan to jest piękne święto. Narodzenie Chrystusa to naprawdę wspaniała rzecz, dlatego powinniśmy celebrować i doceniać ten czas.

- Czyli nie jest tak, że po ostatnich dobrych występach nie może doczekać się Pan kolejnych zawodów Pucharu Świata?

- Przerwa świąteczna to dobry czas na odpoczynek, na spokojny trening i doszlifowanie pewnych elementów. Na skoncentrowanie się na sobie, odcięcie od rywalizacji. Można przy okazji trochę zregenerować głowę, bo tych emocji i konkursów było ostatnio sporo. A przed nami jeszcze więcej wszystkiego i to - że tak powiem - na wyższym poziomie medialnym. Było przyjemnie potrenować na skoczni w Zakopanem, a teraz będzie jeszcze przyjemniej odpocząć w gronie najbliższych.

- W drugi dzień świąt czekają was na Wielkiej Krokwi mistrzostwa Polski, ale myśli krążą już wokół Turnieju Czterech Skoczni?

- Nie. Najpierw myślę o mistrzostwach, są przecież pierwsze w kolejce. Ja do każdego skoku i konkursu podchodzę tak samo, staram się, żeby motywacja zawsze była na tym samym poziomie. Każdy skok jest ważny i sprawia mi dużo przyjemności.

- Rywalizacja na krajowym podwórku może być zacięta.

- Walka na pewno będzie, poziom w naszych skokach z każdym rokiem się podnosi. Reprezentacja jest bardzo wyrównana. Skoro potrafimy wchodzić trójką do dziesiątki w Pucharze Świata, potrafimy wygrywać zawody drużynowe, to oznacza, że poprzeczka będzie zawieszona naprawdę wysoko. Myślę, że będą emocje. Czekam na ten konkurs ze spokojem, ale też z uśmiechem i radością.

- Jak Pan czuje się w roli jednego z faworytów Turnieju Czterech Skoczni?

- W porządku. Sam się za takowego nie uważam, ale jest mi miło, że ktoś mnie tak postrzega. Przede wszystkim jednak skupiam się na sobie, na swojej pracy i na jakości skoków.

- Czyli presji nie ma?

- Nie ma. Są w stawce zawodnicy, którzy w tym sezonie częściej wygrywali, częściej stawali na podium, więc to oni będą pod większą presją.

- Nie ma jednak co ukrywać, że Pan też jest w dobrej formie. Gdy siada Pan na belce, to czuje już podobną moc, pewność siebie, jak trzy lata temu w sezonie olimpijskim?

- Tego nie da się porównać. Mogę tylko powiedzieć, że moje samopoczucie jest na dobrym poziomie, zarówno psychiczne jak i fizyczne. Cieszę się, że z radością mogę wykonywać swoją pracę.

- Właśnie. Widać było ostatnio, że niektóre skoki sprawiły Panu dużo frajdy, pojawiały się gesty znane z czasów największych sukcesów.

- Nie kryję się z emocjami, zwłaszcza jeśli wszystko wyjdzie tak jak trzeba i jestem zadowolony z jakości swojej pracy.

- Był taki moment, kiedy Pan poczuł, że wróciło to, co najlepsze?

- Nie poczułem takiego momentu, żeby coś wróciło. To, co się działo do tej pory, to już historia. Piękna, ale historia. To były wspaniałe doświadczenia, ale w tym momencie zapisuję nowe strony, cały czas pracuję nad swoim skokami. Staram się rozwijać i wiem, że mogę się rozwijać.

- O Turnieju Czterech Skoczni mówi się, że jest specyficzny, wyjątkowo trudny. Na czym to polega?

- Ponieważ jest długi, a przez dziesięć dni rywalizuje się praktycznie dzień w dzień. Trzeba być bardzo dobrze przygotowanym nie tylko pod względem fizycznym, ale również mentalnym, żeby to wytrzymać. Obciążeń, które trzeba wytrzymać i znieść, jest sporo.

- Da się to polubić?

- Ja to uwielbiam.

- Na papierze głównym faworytem jest młodziutki Domen Prevc. Zdziwiła Pana ta zmiana w rodzinie Prevców?

- Nie, bo nie skupiam się na rodzinie Prevców. Wiadomo, są bardzo utalentowani i skaczą naprawdę wspaniale. Jednak to, że teraz Petera nie ma na podium, to nie jest wcale dla niego ujma. Każdy zawodnik ma lepsze i gorsze momenty, a dla niego takim gorszym jest wypadnięcie od czasu do czasu z dziesiątki, co moim zdaniem trudno określić jako zły wynik. A dla niego ta sytuacja też jest o tyle dobra, że uwaga skupiła się na kimś innym i ma chwilę oddechu. Może spokojnie pracować.

- Z trenerem Stefanem Horngacherem rozmawialiście o celach przed TCS?

- Cele to dobra jakość skoków, czyli przede wszystkim koncentracja na sobie i swoich zadaniach.

- Cztery różne skocznie, są wśród nich takie, które wywołują u Pana większy respekt?

Obawiam się tylko złej pogody. Każda skocznia ma coś w sobie, za co można ją polubić i z każdą skocznią można się zmierzyć.

- W ostatnich dniach mieliście okazję skakać na wyremontowanej - w połowie - Wielkiej Krokwi. Wrażenia?

- Nowy rozbieg sprawia, że skacze się troszkę trudniej, choć zmiana nie jest duża. Cieszę się jednak, że w końcu doszło do pewnych zmian na Wielkiej Krokwi, Mam nadzieję, że w przyszłym roku wszystkie sprawy związane z przetargami, wykonywaniem dalszych prac modernizacyjnych pójdą znacznie szybciej. A zwłaszcza mam nadzieję, że w bliskiej przyszłości zostaną wyremontowane małe skocznie, na których będziemy mogli trenować (Stoch prowadzi z żoną klub Eve-nement Zakopane - red.) i będą mogły wychowywać się nowe pokolenia skoczków.

- Od dawna Pan o to apeluje.

- I będę nadal to robił. Mam nadzieję, że w końcu przyniesie to jakiś skutek.

Mistrzostwa w święta

Tradycyjny Konkurs Świąteczny (26 grudnia) będzie ostatnim sprawdzianem dla naszych skoczków przed Turniejem Czterech Skoczni. Zawody mają rangę mistrzostw Polski, wywalczonego przed rokiem tytułu - na skoczni w Wiśle-Malince - broni Maciej Kot (srebrny medal zdobył Stefan Hula, a brązowy Kamil Stoch). Początek zawodów o 13.45, godzinę wcześniej rozpocznie się seria próbna. Wstęp bez biletów, obowiązują tylko standardowe opłaty za wejście na obiekt. Transmisję z konkursu przeprowadzi Telewizja Polska. 65. TCS zacznie się w Oberstdorfie - konkurs zaplanowano na 30 grudnia. Dzień wcześniej zostaną przeprowadzone kwalifikacje.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kamil Stoch: Święta spędzam radośnie. Również na skoczni - Gazeta Krakowska