Razem z pilotem Jarosławem Baranem po siedmiu rundach mają 24 punkty przewagi nad drugą załogą klasyfikacji generalnej Portugalczykami Bruno i Hugo Magalhães. Na trzecim miejscu są Francuzi Bryan Bouffier i Xavier Panseri, ale mają aż 61 punktów straty do Polaków. Na Łotwie do zdobycia będzie 39 punktów. Po siedem za każdy z dwóch etapów i 25 za zwycięstwo.
- W każdym rajdzie jedziemy na granicy. Ona jest bardzo cienka. Z jednej strony musimy cisnąć, żeby być jak najwyżej. Z drugiej mieć świadomość, że przez jakiś błąd możemy stracić cenny czas i miejsce w generalce - powtarzał na każdym kroku 38-letni kierowca, który dwa poprzednie sezony kończył jako mistrz Europy. Jeśli nie popełni większego błędu, to przejdzie do historii jako jedyny rajdowiec, który wygrał trzy tytułu z rzędu.
- Zawsze miałem szacunek do moich rywali. Wszyscy zawsze dążymy do doskonałości i marzymy o tym samym. W finale walczymy o triumf z wielokrotnym mistrzem Portugalii. Bruno to bardzo utalentowany kierowca i świetny facet. Podobnie jak ja ma szybki samochód i oddany zespół, czyli ważne składowe sukcesu - stwierdził prowadzący Forda Fiestę R 5 „Kajto”.
- Kluczem będzie koncentracja. Musimy trzymać gaz w podłodze, ale i nie zniweczyć tego, na co tak ciężko pracowaliśmy przez cały sezon. Mam nadzieję, że nie zawiedziemy jako ekipa, a samochód nie sprawi problemów - dodał lider Lotos Rally Team, który wszystkie tegoroczne rajdy kończył na punktowanych pozycjach, czterokrotnie stając na podium.
Rajd Lipawy rozgrywa się na szybkich, szutrowych odcinkach specjalnych. Słynie z szybkich zakrętów i wielu prostych, na których załogi często osiągają maksymalne prędkości w swoich samochodach. Dodatkowego smaczku rywalizacji może dodać także zmienna, jesienna pogoda. Kajetanowicz przygotowywał się na warmińsko-mazurskich trasach.
Start rywalizacji w piątek, gdy załogi pojadą odcinek kwalifikacyjny. Po nim najszybsi kierowcy wybiorą pozycje startu do sobotniego etapu - 97 kilometrów podzielonych na siedem oesów. W niedzielę finałowe sześć oesów (107 km). W klasyfikacji generalnej sezonu liczy się sześć najlepszych wyników.
Kajetanowicz to niejedyny Polak, który po rajdzie może odkorkować szampana. W kategorii ERC Junior do lat 27 czwarty w generalce jest Aleks Zawada. Do ostatniego rajdu w Rzymie był liderem. Jednak przez awarię koła zamachowego nie ukończył go.
- Szanse na tytuł mają aż cztery załogi. Moim największym rywalem jest Chris Ingram, który nie może być wyżej niż na trzecim miejscu, a ja muszę wygrać. Trochę szczęścia będzie zatem potrzebne. O ile na początku sezonu można było planować strategię, jak jechać, o tyle na Łotwie nie ma co kalkulować i musimy podjąć maksymalne ryzyko. Choć jesteśmy świadomi, że na szutrze nawet najmniejszy błąd może sprawić, że wylądujemy poza trasą - przyznał 25-letni kierowca.
Jego pilotem jest Grzegorz Dachowski. W swojej kategorii jeżdżą oplem adam R2. To ostatni sezon, który zamierzają spędzić w juniorskiej kategorii. - Planujemy już kolejny rok. Najlepiej byłoby wystartować w kategorii R5, czyli tej głównej. Dużą pomocą ku temu byłoby zwycięstwo w obecnej. Jedną z nagród jest czek na 100 tys. euro. Tę kwotę należy wydać wtedy na starty w ERC. Oczywiście dalsze plany, ale też marzenie to udział w mistrzostwach świata, czyli WRC. No, ale to za ładnych parę lat - zapowiedział Zawada.
Obserwuj Tomasza Bilińskiego na Twitterze
Obserwuj Macieja Badowskiego na Twitterze