<!** Image 1 align=left alt="Image 8441" >Jak się nazywa polski prezydent-elekt? W belgijskim „Le Soir” mają jeszcze z tym kłopoty i piszą, że zwyciężył Lech Kacziynski. Wygląda jednak na to, że europejska prasa szybko nauczy się poprawnej pisowni. O polskich wyborach pisze się tam dużo. Jeszcze w sobotę francuski „Le Monde” opublikował obszerny portret braci Kaczyńskich, dowodząc nawet, że przezwisko „Kaczory” nie tylko bierze się z brzmienia ich nazwiska, ale także z charakterystycznej sylwetki i nosowego głosu. Cały materiał opatrzony był tytułem „Polska i dwa Kaczory”. Mimo tej uszczypliwości, francuskojęzyczna prasa pisze o Kaczyńskim bez histerii, jaką można znaleźć np. we włoskich gazetach, które donoszą o triumfie demagogii i budowie „czwartej, narodowo-katolickiej Rzeczypospolitej”.
Nad Sekwaną podkreślają jego konserwatyzm, ale nie robią z Kaczyńskiego ultrakatolickiego integrysty. Poważne francuskie gazety piszą o eurosceptycyzmie elekta, ale traktują to jako...wewnętrzny problem UE. „Le Figaro” podkreśla, że Kaczyński nie stawia pod znakiem zapytania naszej obecności w Unii. Gazeta pyta jednak, czy eurosceptycyzm Kaczyńskiego wpłynie na układ sił w UE.
I pewnie wpłynie. „Najpierw Niemcy, teraz Polska! Chirac będzie jeszcze bardziej izolowany, cieszy się jeden z dyskutantów internetowego forum „Le Figaro”, który najwyraźniej nie jest zwolennikiem, lansowanej przez Chiraca i Schroedera, wizji Super Europy.
Jaką jednak wizję wniesie nowy prezydent, jednego z największych krajów UE? W czasie kampanii obaj główni kandydaci sprytnie unikali poważnej dyskusji o Unii i pomysłach na jej przyszłość. Tusk ma już ten problem z głowy, ale dla Kaczyńskiego dopiero teraz zaczynają się schody. Bo jakąś wizję trzeba mieć.
Kaczory w "žLe Monde"

Jak się nazywa polski prezydent-elekt? W belgijskim „Le Soir” mają jeszcze z tym kłopoty i piszą, że zwyciężył Lech Kacziynski. Wygląda jednak na to, że europejska prasa szybko nauczy się poprawnej pisowni.