Spekulacji nie brakuje i nie ma sensu wymieniać nazw klubów, bo na drugi dzień są kolejne. Kibice Pogoni Szczecin cieszą się, że ich zawodnik jest w takim kręgu zainteresowań i czekają na nowy transferowy rekord w Polsce. Rok temu Jakub Moder przenosił się z Lecha do Brighton za 11 mln euro. Kozłowski ma być nowym rekordzistą, a propozycji nie brakuje.
Kozłowski ma za sobą dobrą zmianę z Hiszpanami. Coraz więcej fachowców dostrzega jego talent i wróży mu ciekawą przyszłość. Nie brakuje opinii, że niespełna 18-latek powinien zagrać w środę ze Szwecją w „11”. Tym bardziej, że urazu doznał Moder. Nie wiadomo, co Paulo Sousa zrobi z Grzegorzem Krychowiakiem, który odcierpiał karę za czerwoną kartkę.
Całe szczęście, że Kozłowski wciąż jest... Kozłowskim, czyli młodzieńcem, który chce realizować swoje marzenia. - Występ w ME był jednym z takich marzeń. Cieszę się, że zagrałem, w dodatku zdobyliśmy istotny punkt, ale wiem, że mogliśmy zdobyć trzy - mówił w rozmowie z portalem Łączy Nas Piłka. - Z Hiszpanią miałem wejść na boisko i po prostu zrobić swoje. Grać tak, jak na treningach. A dla mnie to wyłącznie oznacza, że mam się bawić piłką i cieszyć grą. Próbowałem wchodzić w pojedynki, grać nawet jeden na dwóch i czasami się udawało.
W środę decydujący mecz Polaków. Jeśli wygrają ze Szwecją awansują do 1/8 Euro. Każdy inny wynik wyeliminuje ich z turnieju. Jedno jest pewne - Kacper Kozłowski zapracował w meczu z Hiszpanami na kolejną szansę od Paulo Sousy.
Rosnące zainteresowanie Kozłowskim to też większa korzyść dla Pogoni, ale w klubie cały czas obowiązuje przekaz - nie ma tematu sprzedaży zawodnika, który ma ważną umowę. Może za pół roku, rok.
