https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Już raz pobił swoje dziecko

Maria Warda
28-letni mieszkaniec Żnina, który jest podejrzany o spowodowanie śmierci swojego dziecka został przesłuchany przez prokuratora. Wojciech Jabłoński wniósł o zastosowanie 3-miesięcznego aresztu.

28-letni mieszkaniec Żnina, który jest podejrzany o spowodowanie śmierci swojego dziecka został przesłuchany przez prokuratora. Wojciech Jabłoński wniósł o zastosowanie 3-miesięcznego aresztu.

<!** Image 2 align=none alt="Image 165255" sub="Fot. Maria Warda Przed prokuraturą na Sebastiana Sz. czekał tłum mężczyzn, gotowych rozszarpać go na strzępy">

Dwuletnia Wiktoria wygląda jakby przed chwilą zasnęła. Na buzi błąka się uśmiech. To ostatnia fotografia wykonana podczas sekcji zwłok.

Dziewczynka ma różowe ciałko, ale pokryte licznymi siniakami
i ranami, z których najwyraźniej sączyła się krew. Nawet na szyi i główce widać zasinienia i krwawe rany. Sekcja zwłok wykonana w Zakładzie Medycyny Sądowej w Bydgoszczy ujawniła wielonarządowe obrażenia. O ich spowodowanie jest podejrzany ojciec dziewczynki Sebastian Sz.

Wojciech Jabłoński, szef żnińskiej prokuratury, po kilkugodzinnym przesłuchaniu postawił mu zarzut znęcania się nad dzieckiem w sposób szczególnie okrutny.

- Sebastian Sz. nie przyznał się do zarzutów - mówi Wojciech Jabłoński - Kiedy przedstawiłem mu zdjęcia z sekcji, mówił, że nie wie, skąd się wzięły obrażenia. Sugerował, że mała obijała się o meble i spadła z kanapy. Przyznał, że potrząsał i reanimował córeczkę. Zawiadomił pogotowie o trzeciej nad ranem, ale do szpitala nie poszedł. Nie interesował się losem umierającego dziecka. Położył się spać.

W sprawie została przesłuchana matka Wiktorii, Joanna S., konkubina Sebastiana Sz. Kobieta jest
w 8 miesiącu ciąży. Bardzo przeżywa tragedię i nie ma siły z nikim rozmawiać.

- Nie wiedziała, że żyła z bestią
- mówi Wojciech Jabłoński.

To określenie jest uzasadnione, bowiem Sebastian Sz. w 2003 roku był skazany za znęcanie się nad kilkumiesięcznym synkiem Damianem, którego miał w innym związku. Chłopczyk doznał licznych obrażeń i złamań. Rodzice twierdzili, że to skutek upadków dziecka
z zamontowanej w domu huśtawki. Chłopaka broniła jego matka, babcia Damiana. Pojawiła się nawet wówczas w naszej redakcji, zarzucając nam, że piszemy nieprawdę.

Wtedy za brak należytej opieki
i przyzwolenie na znęcanie się została skazana także matka Damiana. Kobieta po odsiedzeniu wyroku nie wróciła do konkubenta. Jak się dowiedzieliśmy, żyje w szczęśliwym związku

.<!** reklama>

Sebastian Sz. wyszedł z więzienia po 5 latach. Związał się z Joanną S. Kobieta była już matką Julki. Dziewczynkę wychowują dziadkowie. Młodzi zamieszkali w wynajętym pokoju. Maria Bursztyńska, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Żninie, mówi, iż ośrodek interesował się losem rodziny, chociaż nie wymagała ona wsparcia finansowego. - Odkąd wyszedł z więzienia, monitorowaliśmy jego dom - mówi Maria Bursztyńska - Kontaktowaliśmy się ze wszystkimi służbami, które powinny zajmować się rodziną. On wyszedł z więzienia, a nie miał kuratora. Pisałam pisma do sądu, na policję, ale niestety, żadnego odzewu nie było. Jestem rozgoryczona, bo uważam, że można było uniknąć tragedii. Ostatni raz rodzina była monitorowana 12 stycznia.

Jutro Sebastian Sz. zostanie doprowadzony do sądu, gdzie zapadnie decyzja o jego dalszym losie. Do tematu powrócimy.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski