https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Justyna wbiegła na narciarski Mount Everest

Radosław Kowalski Na podstawie www.onet.pl
Justyna Kowalczyk w znakomitym stylu triumfowała w zawodach Tour de Ski 2010. W klasyfikacji generalnej pokonała Słowenkę Petrę Majdić.

Justyna Kowalczyk w znakomitym stylu triumfowała w zawodach Tour de Ski 2010. W klasyfikacji generalnej pokonała Słowenkę Petrę Majdić.

Zanim jednak nasza reprezentantka podniosła wczoraj ręce w geście triumfu, w sobotę przeżyła dramat podczas biegu na 10 km techniką klasyczną ze startu wspólnego.

Upadek przed metą

Polka od początku tej rywalizacji była w czołówce. Na ostatnim pomiarze czasu - 1,7 km przed metą - Kowalczyk już prowadziła, jednak pół kilometra dalej doszło do kraksy z udziałem kilku zawodniczek. Wśród tych, które leżały, była także ona. Pozbierała się dość szybko, ale straciła rytm i do mety dotarła jako 24., ze stratą 15,5 sek do Majdic. Dzięki kolejnym 15 sek bonifikaty za zwycięstwo Słowenka powiększyła przewagę nad Polką do 31,4 sek. I z taką przewagą wybiegła na trasę ostatniego etapu.

A był to etap wyjątkowy. Biegaczki miały do pokonania 9 km, z czego ostatnie 3000 m to było podejście na stok Alpe Cermis, który zazwyczaj - ale w drugą stronę, na dół - pokonują... alpejczycy.

Wczoraj Polka wyruszyła na trasę po Majdic. Pierwsze sześć kilometrów odbywało się po płaskiej trasie i trudno było liczyć, że Justyna odrobi dużą część strat. Po przejechaniu 1,7 km Kowalczyk traciła do Majdic 33,6 sek, a po pokonaniu 3,5 km strata Polki wynosiła 26,1 sek. Prawdziwe ściganie zaczęło się od 6 km trasy.

Atak pod szczytem

Już na pierwszych 500 m wspinaczki nasza zawodniczka odrobiła sporo do liderki. Na punkcie kontrolnym znajdującym się na 6,5 km reprezentantka Polski traciła do Słowenki 18,8 sek.

<!** reklama>Kontakt wzrokowy, jaki Polka miała z najgroźniejszą rywalką, dopingował ją do ostrzejszej pracy. Dystans między dwiema najlepszymi biegaczkami świata zmniejszał się z każdym metrem morderczej wspinaczki. Punkt kontrolny umieszczony na 7,4 km obie zawodniczki minęły niemal jednocześnie - różnica wynosiła zaledwie 2,4 sek.

Zwrot akcji nastąpił po przejechaniu 8 km. Wtedy Polka przypuściła atak i bez większego problemu prześcignęła rywalkę. Z każdym następnym krokiem Justyna Kowalczyk powiększała przewagę nad Słowenką dając pokaz niewiarygodnej siły. Majdic minęła metę znajdującą się na 9 km blisko 20 sek po Polce!

- To był trudny etap, a ja starałam się zaatakować Petrę wcześnie. Mogłam ją wyprzedzić, ale wolałam zostać nieco z tyłu. W końcówce udało się ją wyprzedzić i nawet zarobić jeszcze parę sekund - powiedziała nasza zawodniczka. - Teraz muszę odpocząć, najeść się i wyspać.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski