Justyna Kowalczyk wygrała w Pjongczang SKIATHLON
Po piątkowym sprincie stylem klasycznym Justyna Kowalczyk i jej ekipa nie ukrywali niedosytu. Szansa na znalezienie się w czołowej trójce była olbrzymia, tymczasem skończyło sie na czwartym miejscu.
1112 dni. Tyle Justyna Kowalczyk czekała na zwycięstwo w Pucharze Świata. W sobotę Polka okazała się najszybsza w biegu łączonym na dystansie 15 kilometrów w Pjongczangu.
Justyna Kowalczyk (POL)
:
Minęło bardzo dużo czasu odkąd ostatni raz stałam na podium Pucharu Świata. Miałam bardzo dobrze przygotowane narty do styluklasycznego i łyżwy. Jestem bardzo zaskoczona, jak dobrze mi się biegło - powiedziała na mecie Justyna Kowalczyk
Jestem bardzo zaskoczona, jak dobrze mi się biegło
Strong performance by @JuiceKowalczyk takes her to Skiathlon victory in #PyeonhChang.@lizstephen 2nd and @macyako 3rd. #fiscrosscountrypic.twitter.com/c3OJcIX2x5
— Cross Country (@FISCrossCountry) 4 lutego 2017
Nasza najlepsza biegaczka pojechała do Korei Południowej po dwumiesięcznej przerwie w startach o punkty. Lokalizację na drugim końcu świata wybrała nieprzypadkowo, bowiem wyjazd tam traktowała głównie jako rekonesans przed przyszłorocznymi igrzyskami olimpijskimi, które odbędą się dokładnie na tej trasie. Trasie, która najwidoczniej przypadła jej do gustu.
W piątkowym sprincie techniką klasyczną Kowalczyk była czwarta. Dzień później zdeklasowała rywalki wyprzedzając drugą na mecie Elizateth Steven o 56 sekund, a trzecią Masako Ishidę o blisko minutę i 15 sekund. W Pjongczangu nie startowały najlepsze w tym sezonie zawodniczki z Norwegii, Finlandii i Szwecji.
W sobotę rano Polka wystartowała w biegu łączonym i wygrała! Na liście startowej nie było najlepszych zawodniczek Pucharu Świata - Norweżki, Finki i Szwedki rozgrywają właśnie mistrzostwa kraju. Kowalczyk zdecydowała się na start w Pjongczang, by poznać trasy, na których w przyszłym roku odbędą się igrzyska olimpijskie. Stanowił on też element przygotowań do mistrzostw świata w Lahti, które rozpoczną się 22 lutego.
Kowalczyk w biegu łączonym nie była zaliczana do faworytek, a mimo to wygrała uzyskując czas 43,54,7. Warto przypomnieć, że po raz ostatni na podium Pucharu Świata Kowalczyk stała 19 stycznia 2014 roku w Szklarskiej Porębie... Druga była Elisabeth Stephen 44.50,7, a trzecia Masako Ishida 45.09,5. Dla Polki było to jubileuszowe 50. zwycięstwo w karierze.
Wyniki biegu łączonego Pjongczang 2017
Od pewnego czasu Justyna Kowalczyk nie trenuje już techniki dowolnej, skupiając się wyłącznie na klasyku. Właśnie w tym stylu narzuciła ostre tempo i wypracowała sobie przewagę, której nie straciła. W strefie zmian Polka pojawiła się z zapasem 55 sekund nad kolejną rywalką. W pogoń za nią rzuciły się Stephen i Ishida, ale zawodniczka z Kasiny Wielkiej w stylu dowolnym zaczęła powiększać przewagę, w swoim dawnym stylu pokonując podbiegi i nie powielając błędów ze sprintu na zjazdach.
- Sama byłam zaskoczona tym, że różnica cały czas utrzymywała się w granicach minuty - przyznała później triumfatorka. - Miałam znakomicie przygotowane narty i polubiłam Pjongczang. Już czekam na igrzyska - dodała Kowalczyk.
Start w biegu łączonym był formą sprawdzianu przed MŚ, gdzie koronnym dystansem Kowalczyk ma być 10 km klasykiem.
Po biegu Polka opuści Azję i poleci do Soczi, gdzie będzie trenować aż do zawodów pucharowych w Otepaeae, ostatniej próby przed mistrzostwami w Lahti.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Kowalczyk jest dwudziesta z dorobkiem 291 pkt. Prowadzi Norweżka Heidi Weng - 1531. Za zwycięstwo Polka otrzymała premię 15.000 franków szwajcarskich. W całym sezonie zarobiła na razie 19.000, co daje jest w tym zestawieniu dziewiątą lokatę. Najzamożniejsza jest Weng, która zgarnęła 199.000 franków.