Mija dwadzieścia lat, od kiedy Bydgoszcz stara się o zbudowanie spalarni zwłok. Dziś na ten krok zdecydują się torunianie.
Straciliśmy szansę cywilizacyjno-ekonomiczną - nie ma wątpliwości radny Stefan Pastuszewski. - Pierwsze starania o lokalizację spalarni zwłok podjęliśmy w czasach, gdy byłem wiceprezydentem miasta. Nigdy nie było jednak dość woli, by doprowadzić tę inwestycję do końca - mówi radny.
Tymczasem dziś nad budową krematorium debatować będą toruńscy radni i wszystko wskazuje na to, że zgodzą się na rozpisanie przetargu na tę inwestycję.
<!** reklama>
- Mamy już gotowy projekt, mamy też nadzieję, że do końca roku na centralnym cmentarzu komunalnym uda nam się wybudować obiekt, który na pewno będzie bardzo ciekawym przykładem nowoczesnej architektury - powiedział toruńskim „Nowościom” Jan Nowak, prezes firmy „Produs”, która szykuje się do budowy toruńskiej spopielarni.
- To inwestycja od lat wyczekiwana w naszym mieście. Podczas posiedzenia komisji Rady Miasta, propozycja wydzierżawienia przedsiębiorcy terenu na cmentarzu na 30 lat nie znalazła przeciwników. Podejrzewam, że przed głosowaniem pojawią się pytania i będzie dyskusja, ale wniosek przegłosujemy i zorganizujemy przetarg na taką dzierżawę. Dotychczas dwa prywatne podmioty wyraziły zainteresowanie ulokowaniem u nas takiego przedsięwzięcia - mówi Marian Frąckiewicz, przewodniczący toruńskiej Rady Miasta.
To z kolei oznacza, że spalarnia nie powstanie w Bydgoszczy. - Takie są realia ekonomiczne tego biznesu, że nie opłaca się stawiać jednej spalarni obok drugiej - potwierdza Stefan Pastuszewski.
Tymczasem bydgoszczanie coraz częściej wyrażają wolę, by ich ciała po śmierci spopielić. Dla rodzin - choć najbliższe krematoria mieszczą się w Gdańsku i Poznaniu - jest to tańsza forma pochówku od tradycyjnego pogrzebu. Jeśli spalarnia powstanie w Toruniu, będzie jeszcze tańsza. - Naszą odpowiedzią na to zmieniające się podejście było stworzenie dwóch kolumbariów na cmentarzu komunalnym przy ulicy Wiślanej i jednego na cmentarzu przy Kcyńskiej. Łącznie przybyło nam ponad 400 takich miejsc pochówku - mówi Zbigniew Pałka, dyrektor magistrackiego Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.
Ratusz twierdzi jednak, że sprawa spopielarni zwłok jest nadal otwarta.
- Cały czas mamy dwie lokalizacje przeznaczone na spalarnię. Jedną przy ulicy Wiślanej, gdzie kiedyś inwestor zamierzał budować spalarnię, co spotkało się ze sprzeciwem mieszkańców. Druga lokalizacja to ulica Mokra - mówi Zbigniew Pałka.