Z wykształcenia jest muzykiem, ukończyła bowiem Szkołę Muzyczną I i II stopnia w Inowrocławiu w klasie fortepianu. Muzyce pozostała wierna, bo jak mówi, daje jej ona radość życia i przynosi ukojenie.
<!** Image 2 alt="Image 155061" sub="Jadwiga Szczepańska historię zespołu wokalnego Srebrny Głos od lat „zapisuje”, kolekcjonując zdjęcia z koncertów i występów Fot. Nadesłane">Czym dla Pani jest muzyka i jak się Pani muzyczna przygoda zaczęła?
Jestem muzykiem z wykształcenia. Przez osiem lat chodziłam do szkoły muzycznej w Inowrocławiu. Uczyłam się grać na pianie. Dyrektorem szkoły był Witold Kocikowski, bardzo znana i ceniona wówczas postać. Ukończyłam też I Liceum Ogólnokształcące imienia Jana Kasprowicza. Muzyka była więc w moim życiu obecna od czasów dzieciństwa. Kocham muzykę i nią żyję. To ona daje mi ukojenie. Jedni biorą tabletki na uspokojenie, a ja, gdy jest mi źle czy ogrania mnie smutek, słucham muzyki lub siadam i gram.
Skąd wziął się pomysł utworzenia zespołu Srebrny Głos. Jak to się stało, że mimo zmieniającej się mody ma on swoją wierną publiczność i utrzymuje się na rynku od 35 lat?
Rzeczywiście, zespół działa od 35 lat. Wszystko zaczęło się w 1975 roku w nieistniejącym już klubie Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Relax”. Powołałyśmy go do życia wspólnie Kamilą Poss-Zielińską. W jego skład weszły członkinie ówczesnej Ligi Kobiet, której przewodniczącą była nieżyjąca już Maria Bogórska. Byłam wtedy młoda i pełna zapału. Wspólnie z koleżanką utworzyłyśmy Srebrny głos po to, by panie w starszym wieku nie zamykały się w czterech ścianach domu, tylko mogły rozwijać swoje pasje i aktywnie spędzać czas. Nie przypuszczałam wówczas, że zespół przetrwa tyle lat. A jeśli chodzi o publiczność i to, że wciąż są osoby, które chcą nas słuchać - myślę, że w dużej mierze jest to zasługą naszego repertuaru.
<!** reklama>Jaki jest więc to repertuar? Od wielu lat grupa jest związana z klubem „Kopernik”, jednak nie tylko tam można Was spotkać i usłyszeć.
Po likwidacji klubu „Relax” w 1991 roku przeniosłyśmy się do „Kopernika” i tam występami uświetniamy wszelkie uroczystości. Jesteśmy zapraszane do sanatoriów, na spotkania z kuracjuszami, współpracujemy z Domem Opieki Społecznej w Siemionkach. W repertuarze mamy bardzo różnorodne utwory. Przygotowałam pięć programów: cygańsko-biesiadny, kolędowo-biesiadny, patriotyczny, folklorystyczny i typowo biesiadny. Staramy się, by nasze występy były atrakcyjne i dlatego obok, na przykład klasycznych kolęd znanych z kościołów, śpiewamy współczesne Krzysztofa Krawczyka. Chciałam przypomnieć, że zespół kilkakrotnie brał udział w przeglądach artystycznych, między innymi w bydgoskich spotkaniach seniorów, Jesieni na Pałukach w Żninie, Ogólnopolskim Przeglądzie Zespołów Folklorystycznych w Warszawie, gdzie zajmował zaszczytne miejsca i otrzymywał wyróżnienia. Mieliśmy też zaszczyt wystąpić podczas celebry Jana Pawła II w Bydgoszczy. Teraz, jeśli chodzi o wyjazdy, ograniczają nas możliwości finansowe.
Ile członkiń liczy obecnie Srebrny Głos i czy osoby chętne mogłyby wstąpić do Waszego zespołu?
Obecnie śpiewa 13 pań, jednak chętnie przyjmiemy do naszego grona kolejnych członków i to zarówno panie z dobrymi głosami, jak i panów. Przydałby się nam silny tenor czy baryton, by wzmocnić żeńskie głosy. Moja dewiza jest taka, by smutki i zmartwienia zostawić w domu, a przychodząc do nas, wpuścić do serca radość - te zasady staram się wpoić wszystkim członkom zespołu.