Jerzy Kanclerz, prezes Polonii Bydgoszcz: Tor przy Sportowej nie jest już naszym atutem
CZY REMIS Z ROW RYBNIK JEST PORAŻKĄ ABRAMCZYK POLONII?
JERZY KANCLERZ: Gdyby przed weekendem ktoś zagwarantował mi trzy punkty, wziąłbym je w ciemno, choć pewnie wszyscy większe szanse dawali nam na wygraną u siebie niż w Krośnie. Liga jest jednak nieprzewidywalna, bardzo wyrównana i trzeba się zawsze szykować na trudne spotkanie.
Niedzielny mecz był bardzo nerwowy, dziwny. Mieliśmy już dziesięć punktów przewagi, a nagle wszystko się odwróciło. Nicolai Klindt potwierdził, że tor w Bydgoszczy jest jego ulubionym i świetnie się u nas czuje. Andreas Lyager i Grzegorz Zengota świetnie się dopasowali do nawierzchni i zrobili swoje.
Gdyby nie defekt Bjerre na prowadzeniu w jednym z biegów i później wypadek Zagara, wynik mógł być na naszą korzyść. Z drugiej strony, w ostatnim wyścigu, z mocą parą gości, mogliśmy przegrać 1:5. Skończyło się podziałem punktów, mamy lekki niedosyt, ale z tego punktu też trzeba się cieszyć.
Wszystko i tak rozstrzygnie się w fazie play off, a nie ma możliwości, żeby nas tam zabrakło.
Czytaj dalej przesuwając gestem lub strzałką w prawo >>>