
Z kim negocjowało się najtrudniej, czy w rozmowach uczestniczył prezes PZPN, dlaczego transfery ogłaszane były o 8.30 i czy prezes Polonii będzie jeździł na Grand Prix? Odpowiada JERZY KANCLERZ, prezes Polonii Bydgoszcz
CZYTAJ DALEJ >>>>

Które negocjacje były najtrudniejsze?
JERZY KANCLERZ: Wbrew pozorom nie było wcale długich i trudnych negocjacji, tylko konkretne rozmowy o konkretnych sprawach. Rozmowy z każdym zawodnikiem zaczynałem od pytania: czy chcesz jeździć w Polonii? Prosiłem o prostą, szczerą odpowiedź. Gdy była pozytywna, kontynuowaliśmy. Na luźne rozmowy, podbijanie stawek czy przekonywanie kogoś, kto szuka tylko większych pieniędzy, szkoda było czasu. A jeśli ktoś wprost mówił, że rozmawia jeszcze z kilkoma klubami, prosiłem: zakończ te tematy, wróć i pogadamy. Wszystkim chętnym do jazdy w naszym klubie mówiłem z kolei od razu, co oferujemy. Jakie pieniądze leżą na stole i co poza nimi. Jaki cel postawimy sobie w kolejnych rozgrywkach i co razem możemy osiągnąć.
CZYTAJ DALEJ >>>>

Czym udało się przekonać Grzegorza Zengotę?
JERZY KANCLERZ: Wiedziałem, czego on oczekuje od klubu i jemu też od razu powiedziałem, co my możemy mu zaoferować. Potem pozostały już szczegóły i kwestie, które pozostają między nami. Ja wiedziałem oczywiście, że jego jazda zrobiła wrażenie i były zapytania z innych klubów. Część medialnych doniesień to były nieprawdziwe historie, ale fakt, zainteresowanie Grzegorzem było. Również z ekstraligi, bo przecież on mógłby odnaleźć się w Toruniu czy Grudziądzu. I na pewno były też kluby, które mogły dać więcej pieniędzy od nas. Dlatego cieszę się, że Grzegorz zdecydował się zostać u nas.
Wpływ na to miał też fakt, że właśnie w naszej drużynie wrócił do ścigania, u nas się odbudował i dobrze się czuł w Bydgoszczy. To dobry zawodnik, a do tego fajny facet poza torem. To też jest ważne, bo atmosfera w ekipie też buduje wynik. Zresztą podobnie było z Lyagerem. Też wielu twierdziło, że nie uda nam się go zatrzymać w klubie, a on jest w Polonii. To jest małe środowisko i sami zawodnicy wymieniają się informacjami. Każdy wie, gdzie się regularnie płaci, a gdzie są z tym kłopoty, jaka jest atmosfera i klimat wokół klubu. Gdyby tylko pieniądze decydowały, moglibyśmy mieć gorszy skład. Na szczęście mamy też inne argumenty.
CZYTAJ DALEJ >>>>

Czy przy negocjacjach zawodnicy pytali, jakie inne nazwiska wchodzą w grę?
JERZY KANCLERZ: To też było dla nich ważne, bo to ambitni sportowcy. Lyager, Bellego, Zengota, Gała i inni chcą wygrywać i każdy z nich na pewno chce iść krok dalej niż w tym sezonie. Walka o utrzymanie się w lidze już nikogo nie usatysfakcjonuje.
CZYTAJ DALEJ >>>>