Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeden zwykły człowiek - czyli chwała ukraińskim bohaterom [felieton]

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
UNIAN - Ukraińska Agencja Informacyjna
Od tygodnia jest inaczej. I to tak inaczej, jak nigdy wcześniej nie było. Wojna u sąsiadów, tuż za naszym płotem, przeorała nam postrzeganie świata, raz na zawsze zakończyła to poczucie bezpiecznego ciepełka, które mieliśmy od dekad i postawiła wszystko na głowie i nogach jednocześnie.

Małe rzeczy, którymi jeszcze chwilę temu przejmowaliśmy się do bólu głowy, okazały się naprawdę małe. A mali ludzie zaludniający z dumą i nadęciem własnym telewizory i internet poznikali. Bo kiedy życie mówi sprawdzam, tak jak teraz, to często naprawdę wielcy okazują się ci, których byśmy o to nie podejrzewali.

I nie ma też dziś szans na tradycyjny wesołkowaty felieton, bo jak jest wojna, to trzeba na poważnie, bez głupot i żarcików, bo i ofiary, i bohaterowie, i kaci nie są zabawni... Cóż, kiedyś żył pewien bardzo mądry filozof, który nawet sporo czasu przepracował na toruńskiej uczelni. Rozważał między innymi to, na czym polega istota człowieczeństwa. I wyszło mu z tych rozważań jedno: istota człowieczeństwa polega na tym, że życie nie jest dla człowieka najwyższą wartością. Że w imię ważnej dla siebie idei człowiek jest w stanie – jako jedyna istota - przełamać instynkt samozachowawczy. I dla tej idei zginąć. I trochę była to dla nas przez lata taka myśl piękna do nocnych debat przy winie. A dzisiaj co dnia na Ukrainie teoria staje się codziennością.

Choćby wtedy, kiedy bohaterowie z Wyspy Węży, na groźbę rosyjskiego okrętu, że ich słabiutkie umocnienia zostaną zaraz zniszczone a oni zginą, odpowiadali “rosyjski okręcie, sp...j”. I wtedy, kiedy cywilni, bezbronni mieszkańcy Konotopu na podobne wezwanie okupantów - którzy już zajęli ich miasto - odpowiedzieli im tak samo. I kiedy as lotnictwa ukraińskiego zginął, ściągając na siebie ogień rosyjskich samolotów. I kiedy cywile z Enerhodaru zablokowali wjazd do miasta Rosjanom, a ci zaczęli strzelać i obrzucać ich granatami. I kiedy ginęli ci, których prezydent Zełeński nagradza codziennie pośmiertnymi tytułami Bohaterów Ukrainy, co jest zawsze najbardziej przejmującym momentem dnia. I wreszcie wtedy, kiedy zginął inżynier Skakun. Żołnierz – ochotnik, który wysadził most, choć wiedział, że zginie, żeby Rosjanie nie przeszli.

Ten młody inżynier ruszył nas chyba szczególnie. Może też dlatego, że był jednym z tysięcy tych Ukraińców, których mijamy codziennie na ulicach. Pracował w Polsce w firmie budowlanej, mieszkał w Lesznie, związany był z miejscowym klubem motocyklowym... Taki zwyczajny facet, podobno bardzo uczynny.

I pewnie każdy z nas zastanawia się, jak to z tą istotą człowieczeństwa byłoby u nas. Jak byśmy się zachowali? Ale tego nie wie nikt, dopóki nie nadejdzie ten moment, kiedy trzeba się będzie zachować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jeden zwykły człowiek - czyli chwała ukraińskim bohaterom [felieton] - Nowości Dziennik Toruński