Dziewiąte miejsce w Polsce i trzecie w województwie to wynik inowrocławskiej lecznicy w najnowszym rankingu „Rzeczpospolitej” na „Bezpieczny Szpital”.
<!** Image 2 align=none alt="Image 159258" sub="Do sukcesu inowrocławskiego szpitala przyczyniła się między innymi najnowsza stacja dializ / Fot. Renata Napierkowska">Kondycja finansowa, sposób zarządzania, wykwalifikowana kadra i warunki pobytu pacjentów to tylko niektóre z kryteriów, jakie brano pod uwagę podczas układania listy najlepszych szpitali w Polsce. Ranking „Bezpieczny szpital” organizuje co roku Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia i redakcja „Rzeczpospolitej”. Inowrocławska lecznica w tym elitarnym gronie znajduje się już od kilku lat i plasuje się na wysokiej pozycji. W tegorocznym rankingu zajęła dziewiąte miejsce w kraju i trzecie w województwie.
<!** reklama>- Od niedawna mamy nowoczesną stację dializ, wcześniej utworzyliśmy kardiologię inwazyjną, gdzie zajmujemy się wszczepianiem stymulatorów i kardiowerterów, tworzymy zespół poradni dla diabetyków i pracowni okołonefrologicznych – wylicza dyrektor Eligiusz Patalas.
Inowrocławska placówka może się poszczycić dobrą kondycją finansową, bowiem w przeciwieństwie do wielu innych ośrodków medycznych w kraju, nie jest zadłużona. Jednak tylko za tegoroczne „nadlimity”, czyli zabiegi i leczenie pacjentów ponad zawarte kontrakty, Narodowy Fundusz Zdrowia zalega szpitalowi 5 milionów złotych.
- Aż tyle rezerw nie mamy, byśmy nie odczuli braku tych pieniędzy. Praca, którą wykonujemy, nigdy się nie kończy, są nowe wyzwania, które wymagają finansowych nakładów. Z dziesięcioletniego doświadczenia wiem, że łatwiej wznieść się, niż na tej wysokiej pozycji utrzymać - mówi szef lecznicy.
Jeszcze w tym roku ma się rozpocząć budowa lądowiska przy szpitalu dla śmigłowców ratunkowych. W planach jest też utworzenie pawilonu psychiatrycznego z oddziałem stacjonarnym, dziennym i zespołem poradni, gdzie będą leczone z uzależnień również osoby młodociane.
- To, że od kilku lat znajdujemy się wysoko w rankingach i zaliczamy się do grona najlepszych placówek w Polsce nie oznacza, że nie ma obszarów do poprawy. Musimy zadbać o lepsze relacje personelu z chorymi. Pacjenci uskarżają się, że brakuje im szerszego kontaktu z lekarzem, pełnej informacji o stanie zdrowia. Personel powinien mieć więcej czasu dla pacjenta, jednak w ubiegłym roku przyjęliśmy zamiast od 25 do 28 tysięcy chorych, gdyż na tyle przyjęć przystosowana jest lecznica, aż 40 tysięcy chorych i to też ma wpływ na ocenę - dodaje dyrektor Patalas.