Wydawałoby się, że dziwaczna aktywność japońskiego seniora jest niczym innym, jak odprawianiem rytuału rzucania klątwy śmierci, wywodzącego się z japońskiej religii shintoistycznej. Słomiane kukły wara ningyo w tej tradycji odpowiadają znanym mieszkańcom Haiti lalkom voodoo, których nakłuwanie bądź przebijanie ostrymi przedmiotami wedle miejscowych wierzeń ma sprawiać dolegliwości zdrowotne, a nawet śmierć objętej klątwą osoby.
W przypadku japońskiego seniora osobą, której życzył śmierci, jest przywódca Rosji Władimir Putin. Właśnie jego podobiznę mężczyzna przyklejał do kukieł wara ningyo, w których środku pozostawiał zapisek z wiadomością dla bogów, aby ci na pewno zrozumieli o co mu chodzi. Intencja brzmiała: „Modlę się o jego śmierć”.
Takim sposobem modlący się o śmierć Putina Japończyk dokonał "zamachu" na życie rosyjskiego dyktatora kilkanaście razy w różnych świątyniach shintoistycznych miasta Matsudo. Kapłani świątyń zaczęli zgłaszać przypadki przybijanych do drzew kukieł Putina na policję, która wszczęła dochodzenie w związku z uprawianiem przez nieznanego sprawcę zakazanych czynności.
Tajemnica zagadkowego „zamachowca” wydała się, kiedy policja dotarła do nagrań z monitoringu jednej ze świątyń. Kamera monitoringu zarejestrowała wizytę sędziwego mężczyzny, który po wejściu do świątyni kładzie do skarbonki pieniądze na ofiarę, a potem się modli, robi podwójny ukłon i klaszcze dwa razy w dłonie. Na jednym z ujęć z plecaka mężczyzny sterczy słomiana kukła, ta sama, którą znaleziono przybitą do drzewa na terenie świątyni.
Policja zidentyfikowała sprawcę, którym okazał się 72-letni mieszkaniec Matsudo Mitsunobu Hino.
Wezwany na komisariat Mitsunobu najpierw się zdziwił, że został wezwany z tak błahego, jego zdaniem, powodu, a potem odmówił składania zeznań bez konsultacji ze swoim prawnikiem.
Według japońskiego prawa samo odprawianie rytuału z wykorzystaniem kukieł wara ningyo nie jest zakazane. Przewinienie 72-latka polega na tym, że przybijając kukły Putina metalicznymi kolcami do objętych ochroną wieloletnich drzew na terenie świątyń, miał on popełniać akty wandalizmu.
Mitsunobu Hino nie przyznał się wprawdzie do popełnienia wszystkich kilkunastu popełnionych na terenie świątyń rytuałów, ale identyczność pozostawianych w różnych miejscach kukieł pozwala przypuszczać, iż śmierci Putinowi we wszystkich przypadkach życzyła ta sama osoba.
Jeśli ktoś chciałby nazwać Mitsunobu Hino bohaterem, który w dziwaczny sposób próbował pomóc pokonać Putina walczącym o swoją niepodległość Ukraińcom powinien wiedzieć, że Japończyk niechlujnie potraktował wymogi rytuału rzucania śmiertelnej klątwy. Dokonywał bowiem rytuału w biały dzień, chociaż tradycja shintoistyczna nakazuje robić to w nocy.
Źródło: soranews24.com