<!** Image 3 align=none alt="Image 211719" sub="Jan Kulczyk Fot.: T. Markowski">
**Jan Kulczyk, właściciel firmy Kulczyk Holding, zapowiedział, że zainwestuje 50 miliardów złotych w energię odnawialną. Część z tych pieniędzy trafi do naszego regionu.**
To tylko jedna z deklaracji, która padła na Okrągłym Stole Gospodarczym w Operze Nova, przy którym zasiedli bydgoscy przedsiębiorcy, samorządowcy i najbardziej znane twarze polskiego biznesu. - Mam listę ponad 100 hiszpańskich firm, które chcą robić interesy z naszymi przedsiębiorcami, szukamy inwestorów dla kilkunastu projektów, które do nas trafiły, znajdziemy miejsce w zagranicznych misjach handlowych dla regionalnych firm - zapowiedział Andrzej Malinowski, prezydent organizacji Pracodawcy RP, urodzony bydgoszczanin. Jutro polscy i zagraniczni biznesmeni obejrzą Bydgoski Park Przemysłowo-Technologiczny i możliwości, jakie oferuje potencjalnym inwestorom.
<!** reklama>
Jak to się stało, że śmietanka biznesu zjechała do Bydgoszczy? Zarówno dr Jan Kulczyk, jak i Andrzej Malinowski, prezydent organizacji Pracodawcy RP, są bydgoszczanami. Do bydgoskiego pochodzenia przyznawano się dzisiaj na sali chętnie i na wyścigi. Bydgoskość podkreślał Andrzej Hass, szef korporacji budowlanej Doraco, a wiele innych osób opowiadało choćby o dobrych wrażeniach z naszego miasta. Do związków z Bydgoszczą przyznał się nawet czarnoskóry poseł z Wielkopolski Killion Munyama, który przyjeżdża tu na wykłady.
Bydgoskie korzenie
- Kończyłem tu liceum, zawsze wracam chętnie do Bydgoszczy - mówił Jan Kulczyk, który po przylocie prywatnym samolotem do miasta przez godzinę jeździł nocą po znanej sobie okolicy i wracał myślami do czasów młodości.
Nie brakowało także konkretów, choć jak zastrzegał Andrzej Malinowski, Okrągły Stół Gospodarczy to zaledwie początek większego przedsięwzięcia.
- Jaime Fuster Rufilanchos, który doradza hiszpańskim inwestorom, przywiózł ze sobą listę 126 przedsiębiorstw hiszpańskich, które są zainteresowane współpracą z bydgoskim biznesem - mówił Andrzej Malinowski.
Jan Kulczyk zapowiedział, że przez siedem lat zamierza wydać 50 miliardów złotych na inwestycje związane z energią odnawialną. Co prawda ci, którzy zobaczyli te 50 miliardów w naszym regionie przeliczyli się, bo to całość polskich inwestycji, ale nie ma wątpliwości, że część z tych pieniędzy trafi do naszego województwa, które jest liderem na rynku zielonej energii.
Szans w regionie i mieście jest więcej. Chętnie mówili o nich biznesmeni, ale wspominali też o trudnościach, z którymi muszą się zmierzyć w drodze po rynkowy sukces. Zaznaczali jednak, a nie było to kurtuazją, że mimo że nasze samorządy są niezwykle otwarte i chętne do współpracy, to pewnych ustawowych barier przeskoczyć nie mogą.
Młodzi są, ale mają braki
- Mamy młodych ludzi, którzy są doskonałym zapleczem dla biznesu, są chętni, dynamiczni i gotowi podjąć wyzwania - zachwalał Mirosław Ślachciak, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Pracodawców i Przedsiębiorców w Bydgoszczy.
Dość nieoczekiwanie z kontrą wystąpił szef Atos Origin w Bydgoszczy, Maciej Ruszkiewicz. - Problemem są absolwenci, którzy technicznie są dobrzy, ale nie znają języków. Teraz angielski już nie wystarcza, choć i z tym bywa różnie. Potrzeba nam ludzi z niemieckim czy francuskim, a oni na bydgoskim rynku są nieosiągalni. W momencie gdy zatrudniamy po 100 nowych osób miesięcznie, natrafiamy na mur - zauważył Maciej Ruszkiewicz dodając, że wiele osób, gdy proponuje im się przyjazd do pracy do Bydgoszcz w ogóle miasta nie kojarzy.
