Bednarek nie zauważył, że z boku wyskakuje napastnik Senegalu, który wcześniej zszedł na chwilę z boiska po udzielonej pomocy lekarskiej. Wrócił tak, że włączył się do akcji i był pierwszy przy zagranej przez Grzegorza Krychowiaka do tyłu piłce. Polacy stracili gola w kuriozalnych i przygnębiających okolicznościach, przegrali ostatecznie z Senegalem 1:2 i teraz – jak na dwóch ostatnich mundialach – grają mecz o wszystko z Kolumbią.
- Przegraliśmy, ale przecież nie będę siedział i godzinami myślał o tej bramce. Trzeba myśleć o tym co będzie. Jestem gotowy do gry, po to przyjechałem na mistrzostwa. Sztab trenerski przygotuje nam analizę gry Kolumbii, ale najważniejsi jesteśmy my sami. Chodzi o to, żebyśmy byli zadowoleni po meczu i dali z siebie wszystko. Chcemy dać pozytywny sygnał narodowi – twierdzi Bednarek.
Mecz Polska – Kolumbia w niedzielę o godzinie 20 w Kazaniu.
Zbigniew Boniek: Milik nie ukrywał, że zagrał źle