Kochanowski w ekipie dziewięciokrotnego mistrza Polski ma zastąpić Srećko Lisinaca. Serb przeszedł z PGE Skry do włoskiego Trentino. Kochanowski ponoć także miał ofertę z Włoch, ale zdecydował się jeszcze zostać w Polsce.
- Takie konkretne propozycje mógłbym policzyć na palcach jednej ręki. I właściwie wszystkie były nie do odrzucenia. Były powyżej moich oczekiwań. I to wielokrotnie. Wybrałem PGE Skrę, bo moim marzeniem było, żeby zagrać w drużynie, która aspiruje do mistrzostwa Polski. I to marzenie się spełniło - przyznał mistrz świata i Europy juniorów.
Kochanowski w lipcu skończy 21 lat. Ostatnie dwa grał w Indykpolu AZS Olsztyn, gdzie na pozycji mógł się uczyć m.in. od doświadczonego Daniela Plińskiego. Szybko przedarł się do pierwszego składu. W zakończonym w miniony weekend sezonie PlusLigi był najlepszym blokującym i w czołówce najlepiej zagrywających.
- Czy myślałem, co by było, gdybym dwa lata temu trafił do innego zespołu niż AZS? Tak, ale za każdym razem szybko dochodziłem do wniosku, że dobrze wybrałem - podkreślił środkowy.
Z drużyną zajął czwarte miejsce. Natomiast PGE Skra został mistrzem Polski.
- Gra w ekipie z Bełchatowa będzie jednym wielkim wyzwaniem, składającym się z wielu mniejszych. Przede wszystkim presja na wynik będzie ogromna, do tego dojdzie rywalizacja w Lidze Mistrzów, czego jeszcze nie doświadczyłem - stwierdził Kochanowski.
Nowy siatkarz PGE Skry obecnie przebywa w Spale na zgrupowaniu reprezentacji Polski przed meczami Ligi Narodów, gdzie w czwartek odbył pierwszy trening pod wodzą nowego trenera kadry Vitala Heynena.
- Brak wolnego? Wolę odpoczywać aktywnie i nie robić dłuższych przerw od treningów. Jak wracam po nawet chwili urlopu, to zawsze doznaję jakichś mikrourazów. Brak przerwy jest mi więc na rękę - zaznaczył niespełna 21-letni środkowy.
Pierwszy turniej Ligi Narodów odbędzie się w Katowicach (25 maja) i Krakowie (26 i 27 maja).
Dawid Konarski: Oferta finansowa z Jastrzębskiego Węgla była bardzo dobra, więc wróciłem do Polski