Spis treści
– Liczę, że klienci w tym roku się pojawią i nie będzie ich mniej, niż w poprzednich sezonach, aczkolwiek rozsądek nakazuje wstrzemięźliwość – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Przemysław Żebrowski, Antymateria. – Trochę trudniejsze warunki ekonomiczne, inflacja ale też to, że pandemia spowodowała niesamowity boom na rowery zaowocuje tym, że ten popyt będzie trochę mniejszy – przyznaje.
Lepsza infrastruktura rowerowa
Wyraźnie widać, że wraz z rozwojem infrastruktury rowerowej, coraz więcej Polaków zmienia swoje transportowe przyzwyczajenia na wzór tych, które obserwujemy w krajach zachodniej Europy. Mieszkańcy większych miast wybierają rower jako środek transportu z uwagi na wygodę, funkcjonalność i poczucie niezależności.
Znaczenie mają także aspekty ekonomiczne i coraz większa świadomość ekologiczna. Stąd coraz częściej rower zastępuje samochód nie tylko podczas codziennych dojazdów, ale staje się atrakcyjną alternatywą podczas weekendowych i wakacyjnych wyjazdów. Stale przybywa nowych ścieżek rowerowych, dzięki temu zarówno te krótsze jak i dłuższe odległości można wygodnie i bezpiecznie pokonać jednośladem.
Wyniki badania „Monitoring rynku rowerów” przeprowadzonego przez Agencję Badawczą Difference na zlecenie marki KROSS, pokazują, że 3/4 Polaków ma przynajmniej jeden rower, a blisko co czwarty ankietowany planuje kupić taki pojazd w ciągu najbliższego roku. – Wśród najczęściej kupowanych rowerów prym wiodą rowery miejskie. Posiadanie ich deklaruje 46 proc. badanych. Rowery górskie natomiast 24 proc. ankietowanych – wynika z badania.
Jakie rowery będziemy kupowali w tym sezonie?
– W Polsce jest tak, że każdy posiada „jakiś” rower i to co wydaje mi się trwałym trendem to to, że szukamy dość konkretnego roweru – twierdzi i przyznaje, że już nie kupujemy „po prostu roweru”, tylko szukamy konkretnego modelu w konkretnym rodzaju.
Czytaj też: Te rowery zmienią logistykę miejską?
Jak wymienia, jeśli poszukujemy roweru szosowego, to przeglądamy te karbonowe, porównujemy wagę, sprawdzamy geometrię. Jeżeli planujemy wycieczki górskie, to zdecydowanie wybieramy MTB. – Jak do miasta, to rower miejski, jak mamy przewozić coś cięższego – nie boimy się rowerów cargo – mówi i dodaje, że klienci idą w kierunku specjalizacji i lepszego dostosowania roweru do tego w jakich warunkach będziemy z niego korzystali.
Żebrowski nie ukrywa, że świadomość klientów zdecydowanie się zwiększyła. – Bardzo często mamy klientów, którzy nas zawstydzają. To jest trochę tak, jak z chodzenie, do lekarza „z doctorem Google” ,to teraz obserwujemy podobny trend w przypadku rowerów. – Wszystkie informacje możemy znaleźć, nauczyć się a to przekłada się na wymagania i oczekiwania klientów – przyznaje.
Czym się kierujemy przy wyborze roweru?
Do tej pory głównym kryterium była cena. Jednak wraz z dostępem do informacji ale i samych produktów podejście to zmieniło się. Ekspert, z przymrużeniem oka, przyznaje, że jest to temat rzeka.
Rowery cargo zmienią logistykę miejską? Mają platformę do pr...
– Nie wiem czy klienci mnie za to polubią ale bardzo często jest tak, że ta cała dyskusja o napędach, przerzutkach, wagach, to tak naprawdę „jest ściema”, żeby później móc opowiedzieć o tym żonie czy kolegom. Na samym końcu i tak kupujemy oczami – przyznaje.
– Oczywiście to zależy od segmentu klienta ale wydaje mi się, że jeżeli stać nas na rower za parę tysięcy złotych, to raczej ta cena schodzi na dalszy plan – dodaje.
Nowy trend w wyborze roweru. Popularny „góral” zdetronizowany?
– Część osób uważa, że to kolejna moda, kolejni uważają że to trwały trend – mówi Żebrowski. Mowa o rowerach gravelowych, które pojawiły się na rynku parę lat temu.
– Dzisiaj koncepcja, żeby rower o dość agresywnej i sportowej konstrukcji, jeżeli chodzi o geometrię ramy był trochę bardziej wszechstronny, czyli umożliwiał założenie grubszej opony, wjechanie takim rowerem w niekoniecznie super utwardzony teren, to jest coś, co nam się wydaje, że jest trwała zamiana – przyznaje.
– To jest nowy góral – mówi z lekkim uśmiechem.
Ile kosztuje kompleksowy serwis rowerowy?
Żebrowski zwraca uwagę na podejście Polaków do serwisów rowerowych, ponieważ jego zdaniem o ile w warsztacie samochodowym czy w ASO, kwoty opiewające na parę set złotych na rachunku, a roboto-godziny przekraczają nawet 200 zł/h, nie robią nas już takiego wrażenia, to w przypadku serwisu jednośladów jest to spore zaskoczenie.
– Jeżeli w serwisie rowerowym dostaniemy rachunek za kompleksowy przegląd roweru na 250- 300, czy 400 zł, to łapiemy się za głowę – mówi i przyznaje, że kompleksowy przegląd, połączony z dokładnym umyciem i serwisem zajmuje nawet 1,5 -2 dni pracy. – Myślę, że czasy takich „tanich serwisów” są już za nami – przyznaje.
Przeczytaj także: Kiedy przestawiamy zegarki?
Czy chętnie korzystamy serwisów rowerowych? Zdaniem Żebrowskiego to zależy do samego klienta, jak i kosztów nabycia samego roweru. – Osoby, które na rower wydały parę tysięcy, są świadomymi użytkownikami i po prostu o niego dbają, chętniej odwiedzają serwisy, przynajmniej raz w roku, a zdarza się, że i częściej – mówi.