Jaki jest stan zanieczyszczenia powietrza w regionie?

Statystyczna babcia Kowalska musi na nowoczesny kocioł klasy ecodesign wydać około 15 tysięcy złotych. Nawet jeżeli marszałek województwa, narodowy i wojewódzki fundusz ochrony środowiska zadbają o 50-procentową dopłatę, tzw. wkład własny nadal będzie duży i wyniesie 7-8 tysięcy złotych.

QUIZ: Produkt polski czy zagraniczny?

- Dla większości społeczeństwa to kwoty nie do udźwignięcia - mówi dr Aleksander Sobolewski, dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu, który wczoraj gościł na konferencji dotyczącej jakości powietrza, zorganizowanej przez Urząd Marszałkowski, we współpracy z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu.

- W województwie kujawsko-pomorskim w tym roku zanotowano pięć jednodniowych przekroczeń zanieczyszczenia powietrza powyżej normy 300 ppm - mówi Ryszard Bober, przewodniczący sejmiku województwa. - Działania poprawiające jakość powietrza chcielibyśmy rozpocząć od miast uzdrowiskowych w regionie, ponieważ ta przestrzeń powinna być wolna od wszelkich skażeń. Ciechocinek, Wieniec, Inowrocław są wizytówkami naszego województwa. Kuracjusze powinni tam oddychać czystym powietrzem - dodał.

Styczniowy smog nad Bydgoszczą [zdjęcia]

Aktualnie w województwie obowiązuje 9 programów ochrony powietrza. - Z ich analizy wynika, że najistotniejszy problem dotyczy przekroczenia normy pyłu PM10 i benzoalfapirenu. Przyczyna tkwi w przestarzałych kotłowniach. Z kolei tzw. emisja liniowa w komunikacji miejskiej stanowi w województwie mniejszy problem - mówi Agnieszka Sosnowska, naczelnik Wydziału Środowiska Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu.

Okazuje się, że najbardziej zanieczyszczone w regionie powietrze ma Grudziądz. - Obserwujemy tam stały poziom tzw. niskiej emisji. Podobnie jest z Nakłem. Z kolei Bydgoszcz, Toruń i Włocławek niezmiennie wykazują w okresie grzewczym przekroczenie średniodobowych norm - podkreśla Ryszard Bober.

Politycy PO sadzą drzewa w Bydgoszczy [wideo, zdjęcia]

Kolejną kwestią, która wymaga natychmiastowego działania, jest spalanie śmieci w domowych piecach.

- Coś, co jest zakazane od lat, u nas w kraju nadal funkcjonuje. Ważne, aby praca nad rozwiązaniami technicznymi nabrała tempa, a Straż Miejska dysponowała wreszcie metodami i środkami pozwalającymi zwalczać skutecznie osoby, które się nie stosują do tego zapisu ustawy - ocenia dr Aleksander Sobolewski.

Eksperci zwracają uwagę, że konieczne jest przede wszystkim ustandaryzowanie i promowanie specjalnych kwalifikowanych paliw niskoemisyjnych, takich jak np. błękitny węgiel. To rozwiązanie dla tej części społeczeństwa, która nie wymieni kotłów na nowe, a w domu może sobie pozwolić jedynie na stary piec kaflowy.

Stosunkowo nowy pomysł to monitoring obywatelski, oparty na miniurządzeniach wpiętych do internetu, pozwalających na mierzenie parametrów powietrza na każdej ulicy.

- Edukacja i jeszcze raz edukacja. Ludzie muszą wiedzieć, że nie ma możliwości trucia i smrodzenia sobie i sąsiadom - podkreślał dr Aleksander Sobolewski.

2020 rok to termin wejścia w życie dyrektywy europejskiej zakazującej sprzedaży kotłów pozaklasowych.