Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak jeden e-mail i turniej na lodzie mogą wpłynąć na historię żużla

Krzysztof Wypijewski
SEC Indywidualne Mistrzostwa Europy w GdańskuTomasz Gollob - Roman Povazhny - Emil Sajfutdinow
SEC Indywidualne Mistrzostwa Europy w GdańskuTomasz Gollob - Roman Povazhny - Emil Sajfutdinow Łukasz Trzeszczkowski
Zawodnicy z Grand Prix będą mogli startować w tym roku w indywidualnych mistrzostwach Europy. Międzynarodowa Federacja Motocyklowa (FIM) zawiesiła zakaz do stycznia 2015 roku i zaprosiła do rozmów firmę One Sport, która organizuje czempionat Starego Kontynentu.

FIM podjął kilka tygodni temu uchwałę zabraniającą jednoczesnych startów w mistrzostwach świata i Europy. Zakaz miał dotyczyć przedstawicieli wszystkich dyscyplin motorowych. Decyzja była szczególnie bolesna dla środowiska żużlowego. Oznaczała bowiem, że w indywidualnych mistrzostwach Europy (ang. skrót SEC), które transmitowane są w Eurosporcie, nie pojadą uczestnicy cyklu Grand Prix. Zakaz wprowadzony przez FIM to pokłosie nacisków firmy BSI (posiada prawa do Grand Prix), która bojąc się konkurencji, od dłuższego czasu zabiegała o wpisanie do regulaminu takiego zapisu.
[break]

Organizatorem SEC jest toruńska firma One Sport. Nic więc dziwnego, że decyzja FIM największym echem odbiła się nad Wisłą. Leszczyńska firma Fogo zerwała umowę sponsorską z BSI. Z kolei Adam Krużyński z Nice oświadczył, że nie chce, aby logo jego firmy widoczne było w Grand Prix i wycofał finansowe wsparcie dla Jarosława Hampela i Krzysztofa Kasprzaka (obaj są stałymi uczestnikami elity). Krużyński zapowiedział, że zaoszczędzone pieniądze przeznaczy na większe nagrody finansowe dla żużlowców startujących w SEC.

Oburzenia nie krył też Tomasz Gollob, który wybrał w tym roku tylko udział w SEC. Zapowiedział, że w formie protestu nie przyjmie dzikiej karty na start w turnieju GP w Bydgoszczy.

Stali uczestnicy Grand Prix, którzy otrzymali także zaproszenie do udziału w SEC (Emil Sajfutdinow, Nicki Pedersen i Andreas Jonsson) znaleźli się w potrzasku. Wszystko za sprawą podpisanego w listopadzie 2013 roku tzw. Entry Form, czyli formularza zgłoszeniowego, który jest potwierdzeniem ich udziału w mistrzostwach świata. Rezygnacja ze startów w GP oznaczałaby - zgodnie z regulaminem FIM - odebranie międzynarodowej licencji.

Konsekwencji pierwszy przestraszył się Andreas Jonsson, który już tego samego dnia zapowiedział, że wybiera jazdę w mistrzostwach świata. Walczyć postanowili natomiast Sajfutdinow i Pedersen.

Rosjanin zażądał unieważnienia dokumentu Entry Form. Argumentował, że w momencie jego parafowania nie było mowy o zakazie.

Innego asa w rękawie miał Nicki, któremu szczególnie zależało na startach w SEC (jeden z turniejów odbędzie się w duńskim Holsted, a firma Moldow, główny darczyńca zawodnika, jest też sponsorem stadionu w tym mieście). W listopadzie 2013 roku, przed podpisaniem zgłoszenia do startu w GP, Pedersen zapytał, czy zostanie wprowadzony zakaz łączenia startów w mistrzostwach świata i Europy. Otrzymał e-maila z odpowiedzią przeczącą! Pod informacją podpisali się Paul Bellamy (dyrektor firmy BSI) oraz Armando Castagna (czołowy działacz FIM). Teraz żużlowiec zamierzał wykorzystać tę korespondencję w ewentualnym procesie sądowym.

Wczoraj Międzynarodowa Federacja Motocyklowa poinformowała, że zawiesza zakaz łączenia startów w mistrzostwach świata i Europy. Ma on wejść w życie w 2015 roku.

- Tego bym też nie był pewny, bo mamy teraz cały rok na to, żeby przekonać wszystkich, że taka regulacja jest bezprawna - powiedział Adam Krużyński, sponsor cyklu SEC.

Na zmianę decyzji FIM bez wątpienia wpłynęły też niedawne wydarzenia z Kamieńska Uralskiego (Rosja), gdzie odbyły się indywidualne mistrzostwa Starego Kontynentu w wyścigach motocyklowych na lodzie. Wystartowało w nich dwóch uczestników Grand Prix: Max Niedermaier i Stefan Pletschacher (obaj Niemcy).

FIM zaprosił organizatorów SEC na rozmowy (10 marca).

- Decyzja znosząca zakaz to podpisanie takiego paktu o nieagresji. Usiądziemy do stołu, bez przystawionego pistoletu do skroni - dodał Krużyński na portalu sportowefakty.pl. - Jest to dla mnie nadzieja, że uda się zrobić coś dobrego. Gdyby takie spotkanie miało miejsce w momencie, gdyby tej decyzji nie było, to czułbym się jako osoba szantażowana, taka, która nie jest partnerem do rozmów. Jeżeli jednak została ona zmieniona, to jestem przekonany, że łatwiej będzie nam znaleźć wspólne pole do rozmów. Myślę, że to jest dobra decyzja przede wszystkim dla całego żużla. Daje ona nadzieję na to, że będzie uczciwa konkurencja i wymiana zdań. To powinno popchnąć nas do przodu, dać szansę rozwoju i spowodować, że przestaniemy być traktowani jako zaścianek - zakończył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!