Świątek ma na koncie 9975 punktów i w najbliższym czasie jej dorobek może się jedynie skurczyć. Za jej plecami znajdują się Aryna Sabalenka (6740) i Jessica Pegula (5605), które co prawda mogą sporo zyskać, ale w najbliższym czasie na pewno nie będą w stanie wyprzedzić aktualnej liderki rankingu.
Do kiedy Iga Świątek na pewno będzie numerem jeden?
W tym tygodniu rozpoczyna się kolejny turniej rangi 1000, w którym tytułu bronić będzie Świątek. Polka może więc, w najlepszym wypadku, utrzymać stan posiadania, o ile ponownie w Miami okaże się najlepsza. Każdy inny rezultat oznaczać będzie utratę punktów.
Sporo zyskać może z kolei Aryna Sabalenka, która przed rokiem przegrała już w pierwszym meczu. Nawet jednak jeśli Białorusinka wygra kolejny amerykański turniej, a Iga odpadnie już w pierwszym meczu, Polka wciąż będzie mieć sporą przewagę nad rywalką (1265 punktów).
Wiceliderka klasyfikacji planuje na początku kwietnia wystartować w Charleston (ranga 500) i jeśli wygra, odrobi kolejne 415 punktów (Polka będzie odpoczywać - nic nie zyska i nic nie straci z dotychczasowego dorobku). Z kolei w Stuttgarcie w drugiej połowie kwitnia (przy założeniu, że obydwie tenisistki wezmą w zmaganiach udział), a więc turnieju, w którym przed rokiem w finale spotkały się Iga i Aryna, jej najgroźniejsza rywalka będzie mogła odrobić maksymalnie nieco ponad 600 punktów. Oznacza to, że podczas ostatniego kwietniowego notowania nasza najlepsza tenisistka na pewno będzie wciąż liderką rankingu, a prowadzenie najwcześniej będzie mogła stracić 8 maja.
W maju na szczycie wciąż Iga Świątek?
Powyższe wyliczenia zakładają skrajnie pesymistyczny scenariusz - a więc sytuację, w której Iga żegnałaby się z dwoma najbliższymi turniejami już po pierwszym meczu, a Sabalenka wygrałaby zarówno w Miami, jak i Charleston czy Stuttgarcie. Wystarczy jednak jeden słabszy występ Białorusinki lub znakomity turniej w Miami Polki, by nasza tenisistka zapewniła sobie prowadzenie w rankingu także w kolejnych majowych notowaniach.
Dodatkowo na przełomie kwietnia i maja zaplanowano turniej rangi 1000 w Madrycie, w którym w ubiegłym roku aktualna liderka rankingu nie brała udziału. Jeśli tym razem zdecyduje się wystartować w stolicy Hiszpanii, może trochę punktów zyskać. Inna sprawa, że zarobić będzie mogła także jej najgroźniejsza rywalka, która przed rokiem poległa na Półwyspie Iberyjskim już w pierwszym meczu.
Turniej rangi 1000 w Miami, w którym Polka będzie bronić wywalczonej przed rokiem maksymalnej liczby punktów, rozpocznie się już we wtorek.
