Temperatura sprzyja i smrodowi, i robactwu, które łatwo w brudnych pojemnikach na odpady się lęgnie.
- Od kiedy zmieniono firmę wywożącą śmieci w Białych Błotach ani razu nie zdezynfekowano mi kubła - skarży się jeden z mieszkańców gminy. Podobne głosy docierają między innymi z Solca Kujawskiego i Koronowa. - Ten problem u nas raczej nie istnieje - zapewnia jednak Stanisław Gliszczyński, burmistrz Koronowa. - Odpady wywozi u nas zakład komunalny. Wszędzie tam, gdzie administratorem, czy właścicielem budynków jest gmina, to właśnie ten zakład zajmuje się dezynfekcją i utrzymaniem kubłów w czystości. Natomiast właściciele prywatnych posesji muszą to robić na własny koszt. To zapis wynikający z ustawy.
[break]
Co gmina, to inny obyczaj. Adam Musiała z Biura Zarządzania Gospodarką Odpadami Komunalnym UM Bydgoszczy podkreśla, że miasto wzięło na siebie obowiązek utrzymania kubłów w czystości.
- Dezynfekcja musi się odbywać nie rzadziej niż co sześć miesięcy, a jeśli zachodzi potrzeba - częściej - mówi. - Wystarczy do nas zgłosić taką konieczność.
Część gmin zrzuciła obowiązek mycia kubłów na swoich mieszkańców - także dlatego, że - jak się okazuje - nie ma żadnego przepisu, który by tego zakazywał. O wszystkim decyduje regulamin utrzymania czystości w danej gminie. To o tyle intrygujące, że w niektórych tego rodzaju dokumentach zakazuje się np. mycia samochodów na własnej posesji. A umyć pojemnik można albo specjalnym środkiem, albo jakimkolwiek odkażaczem. Co zrobić ze ściekami - tego prawo też nie podpowiada. Profesjonalne umycie kubła o pojemności 120 litrów to średnio koszt nieco ponad 30 zł.
- W przypadku Bydgoszczy rzeczywiście żaden przepis mycia kubłów nie precyzuje, bo ich utrzymanie leży w gestii gminy - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskiej Straży Miejskiej.
Zniszczone, czy wyeksploatowane kubły są wymieniane w razie konieczności.
