Znowu wypadek ambulansu medycznego w Bydgoszczy. Tym razem nikomu nic
się nie stało, ale auto warte 300 tysięcy złotych nadaje się do
kasacji.
<!** Image 3 align=none alt="Image 222795" sub="Ambulans miał zaledwie kilka miesięcy. W zderzeniu z TIR-em stracił cały przód. Na szczęście nikt nie ucierpiał w wyniku wypadku Fot.: Tomasz Czachorowski">
Do kolizji doszło w czwartek po południu u zbiegu ulic Armii Krajowej i Gdańskiej w Bydgoszczy. Karetka na sygnale wyjeżdżała od strony Gdańskiej w Armii Krajowej. Mimo sygnałów nie została zauważona przez nadjeżdżającego od strony Gdańska TIR-a. Przód ambulansu został dosłownie zmieciony siłą uderzenia.
<!** reklama>
Ambulans nie ustąpił
Kierowca ratownik i ratownik nie ucierpieli. W ambulansie nie było pacjenta, pojazd dopiero jechał po niego do Pruszcza. Nic się nie stało także kierowcy ciężarówki. Gorzej z karetką. Samochód marki Volkswagen Crafter wart około 300 tysięcy złotych nadaje się do kasacji.
Policja ustaliła, że winę ponosi kierowca ambulansu. - Nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu. Bycie pojazdem uprzywilejowanym nie zwalnia z przestrzegania przepisów drogowych. Sygnały świetlne i dźwiękowe mają skłonić innych kierowców do utorowania drogi takiemu pojazdowi - mówi Przemysław Słomski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Inaczej sprawę widzi Włodzimierz Zieliński, prokurent NZOZ Delfin, do której karetka należy. - To doświadczony kierowca, posiada wszystkie wymagane uprawnienia. Jeździ także w pogotowiu ratunkowym i straży pożarnej w miejscowości, w której mieszka. Powiedziałem, że potrzebna jest większa ostrożność, ale usłyszałem od niego, że kierowca TIR-a jechał ze znacznie większą prędkością niż dopuszczalna w tym miejscu - powiedział nam Włodzimierz Zieliński.
- Kierujący karetką został ukarany mandatem i go przyjął. Prędkość TIR-a nie gra tu roli. Żeby ją ustalić, trzeba by wykonać dokładne oględziny, a w przypadku kolizji nie jest to stosowane - wyjaśnia Przemysław Słomski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Rajd w Internecie
Kierowca ambulansu transportowego tej samej firmy zasłynął rajdem po Bydgoszczy. Film znalazł się na Youtube. - Wszyscy skupili się na jego zachowaniu, ale o tym, że karetka uratowała wtedy pacjentkę po zatruciu lekami, nikt już jakoś nie pamięta - mówi niepocieszony Włodzimierz Zieliński.
Bohater nagrania jeszcze przed publikacją filmu stracił pracę w NZOZ Delfin.
Zderzenia pojazdów uprzywilejowanych z innymi niestety nie należą w Bydgoszczy do rzadkości. W lutym 2013 roku na skrzyżowaniu Kamiennej i Wyszyńskiego ambulans zderzył się z autem osobowym. W grudniu 2011 roku karetka na sygnale wjechała na czerwonym na rondo Fordońskie. Uderzył w nią inny pojazd.
Kierowca pojazdu uprzywilejowanego musi mieć ważne badania lekarskie (w tym psychotesty) oraz stosowne zaświadczenie z wydziału komunikacji.