[break]
„Oddałbym wszystko, abyś nie wyjechała do Stanów. Nie wiem, jak spędzę te 6 tygodni bez Ciebie. Może nadejść chwila, w której już nie wytrzymam i jeszcze coś sobie zrobię. Taki już jestem, jak porządnie zatęsknię. List ten to jedna wielka rozpacz i chyba pomyłka, że go czytasz. Chciałbym, abyś nie zapomniała o mnie, póki będę żył(...). Chciałbym, abyś włożyła ten list do butelki i wrzuciła do Atlantyku, jak będziesz w Stanach.
Kocham cię! Leszek.
To fragment listu, który wyciągnęła z butelki, wyłowionej w Red Hook Martiza Velez, 35 ;letnia referentka sądowa. Była tam na rybach z mężem Ricardo i bratem Andreasem Collazo. Na szyjce butelki ujrzała pierścionek z wygrawerowaną kotwicą i znakiem nieskończoności , a w środku - zwitek kartek w kratkę, zapisanych w nieznanym jej języku. Przypomniała sobie film: „ Wiadomość w butelce” i pomyślała, że z tym znaleziskiem może się wiązać podobna historia
Martiza zaniosła butelkę z tajemniczym listem do nowojorskiej redakcji „Daily News”. Zainteresował się nim dziennikarz Corky Siemaszko. Poprosił Waldemara Piaseckiego, polskiego korespondenta w Nowym Jorku o jego przetłumaczenie i kilka dni później opublikowana na pierwszej stronie poczytnej gazety romantyczno - tragiczna historia o uczuciu zamkniętym w butelce pt.: „Mistery in a bottle” zeelektryzowała tysiące czytelników.
- Sugestia, że zdesperowany wyjazdem swojej dziewczyny do Stanów Polak może popełnić samobójstwo wstrząsnęła Ameryką - relacjonował nam 15 lat Waldemar Piasecki. Z treści listu wynikało, że autor listu pochodzi z Bydgoszczy.
- Pomóżcie nam rozwikłać tę zagadkę. Mieszkańcy Nowego Jorku niecierpliwie czekają na epilog, a my im to obiecaliśmy - z taką prośbą zwrócili się 15 lat temu do „Expressu Bydgoskiego” dziennikarze „Daily News”.
Przysłali nam kopię listu, wyłowionego z nowojorskiej zatoki, zwracając uwagę na fragmenty, które mieszkańców tej metropolii wzruszyły najbardziej, m.in na wiersz, w którym Leszek wyznaje
gorące uczucie do Izy
„Tęsknię za Tobą, jak spragniony na pustyni za wodą. Serce wciąż pamiętało i zapomnieć nie chciało. Ciebie kochało, ubóstwiało i łudząc się na odzew Twój czekało. Wcześniej mówiłaś:”różne charaktery, bariery...” lecz me serce inaczej mówiło, co innego czuło, o Tobie śniło, bo... miłość jest wieczna, cudowna, bajeczna. Przeszkody dla niej nie istnieją, góry lodu topnieją, a gdy już w sercu Twym zagości, posiądziesz wieczne szczęście i życie Twe odzyska blask, bo zakochasz się po wieczny czas...”
Były też w liście Leszka wątki bardzo osobiste, których nie ośmieliliśmy się publikować, ale to właśnie one naprowadziły nas na ślad bohaterów tej miłosnej historii.
Zanim tak się stało na prośbę Corky Siemaszko i jego czytelników sprawdziliśmy, że żaden Lech, Lechosław ani Leszek z Bydgoszczy nie popełnił w tym czasie samobójstwa. - Amerykańskich czytelników bardzo wzruszają takie historie - tak Waldemar Piasecki tłumaczył nam ich niesamowitą chęć poznania dalszych losów Izy i Leszka. - Doszło nawet do tego, że próbowano zainteresować tą historią Aleksandra Kwaśniewskiego, który przebywał wtedy na obradach ONZ i podobno obiecał pomóc - twierdzi Piasecki, powołując się na publikację z „Daily News”.
Za jakiś czas Corky Siemaszko mógł już przekazać swoim czytelnikom, że historia uczucia zamkniętego w butelce zakończyła się happy endem, powołując się na ustalenia dziennikarzy „Expressu Bydgoskiego”.
Bazując na bardzo osobistych fragmentach listu, których nie możemy ujawnić, dotarliśmy wówczas do Karoliny.
- Tak, znam Izę i Leszka i znam ich historię - usłyszeliśmy, a potem Karolina uchyliła nam rąbka tajemnicy.- Iza jest moją koleżanką ze szkoły podstawowej. Ona teraz uczy się w liceum, a Leszek już pracuje. Oboje byli zszokowani publikacją w nowojorskiej gazecie, bo nigdy nie przypuszczali, że ktoś wyłowi butelkę z listem i tak nagłośni jego treść. Leszek pisał ten list pod wpływem emocji i
z tęsknoty za ukochaną.
Ona mu przyrzekła, że ten list zamknie w butelce i wrzuci do Atlantyku. Wróciła z Ameryki po 6 tygodniach i są nadal parą.
Czytelnicy „Daily News” do dziś pamiętają historię miłości Izy i Leszka i chcą wiedzieć czy nadal są razem. - Corky Siemaszko, „Daily News”
Iza i Leszek nie chcieli rozgłosu. Prosili nas jedynie, by przekazać czytelnikom „Daily News”, że wszystko dobrze się skończyło, a oni tworzą szczęśliwą parę.
Minęło 15 lat i historia się powtarza. - Nasi czytelnicy do dziś pamiętają tę historię i chcą poznać dalsze losy jej bohaterów - słyszymy od Corky Siemaszko i Waldemara Piaseckiego, więc w ich imieniu apelujemy:
Izo! Leszku! - odezwijcie się. Powiedzcie, czy spędzicie razem walentynki i czy Wasze uczucie przetrwało?