Rzecznik prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej mjr Katarzyna Zdanowicz, podczas konferencji prasowej przekazała, że wśród grupy migrantów są osoby „bardziej agresywne”, również w stosunku do funkcjonariuszy Straży Granicznej. Rzecznik prasowa podkreśliła, że z tyłu grupy widać stojących żołnierzy służb białoruskich.
Podkreśliła, że polscy mundurowi zapobiegli forsowaniu granicy, jednak nie wiadomo, jak rozwinie się sytuacja.
– Te osoby w dalszym ciągu są przy linii granicy. Być może będą próbować przekroczyć granicę jeszcze raz – mówiła. Mjr Zdanowicz zapewniła, że podejmowane są wszelkie działania, żeby granicę zabezpieczyć.
Pytana przez dziennikarzy, czy wiadomo coś o kolejnych grupach, które próbowały przekroczyć granicę, rzecznik prasowa odparła, że kilkadziesiąt osób próbowało przekroczyć ją w okolicach miejscowości Połowce podlegającej placówce Straży Granicznej w Czeremsze. – Te osoby po kilkunastu minutach odeszły dalej w głąb Białorusi – dodała.
Pytana o szacunki dotyczące liczby migrantów znajdujących się po stronie białoruskiej powiedziała, że grupa przy przejściu w Kuźnicy liczy kilkaset osób, ale „osób, które przemieszczały się w stronę granicy, jest o wiele więcej”. – Być może mowa nawet o kilku tysiącach – powiedziała.
Na pytanie o dodatkowe siły potrzebne na granicy, mjr Zdanowicz odparła, że obecne „w zupełności wystarczą”. – Jako Podlaski Odział Straży Granicznej mamy do dyspozycji ponad 8 tys. żołnierzy, 2 tys. funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz kilkuset policjantów – przekazała.
Od późnego wieczora w niedzielę pojawiają się informacje, nagrania i zdjęcia z granicy polsko-białoruskiej. Publikacje przedstawiają kilkusetosobową grupy cudzoziemców. W poniedziałek rano internet obiegły nagrania, na których widać dużą grupę migrantów, która zgodnie z relacjami mediów kieruje się na przejście graniczne Kuźnica-Bruzgi i zamierza wejść na terytorium Polski.
