Jeśli turniej trafi nad Brdę, zmieni się sposób jego finansowania. Za licencję nie zapłaci już miasto, a Polonia. Oznacza to mniejsze zyski dla klubu.
<!** Image 3 align=none alt="Image 197668" sub="Ostatni turniej GP w Bydgoszczy wygrał Andreas Jonsson (2010 rok). Z lewej Paul Bellamy. FOT.: flipper">
Nadal nie wiadomo, ile rund liczyć będzie przyszłoroczna rywalizacja o tytuł indywidualnego mistrza świata w jeździe na żużlu. Na razie pewne jest tylko, że odbędą się turnieje w Auckland (inauguracja), Cardiff (1 czerwca), Kopenhadze (29 czerwca), Goeteborgu, Daugavpils, Pradze, Terenzano, Toruniu, Gorzowie i Sztokholmie (prawdopodobnie ostatni turniej 5 października).<!** reklama>
Z kalendarza wypada Leszno, Malilla i Vojens. Nad rezygnacją zastanawia się też Gorican, którego miejsce ma zająć Krsko.
Polonia musi mieć zysk
Trwają negocjacje w sprawie trzeciej rundy w Polsce. Jak już pisaliśmy na naszych łamach, jednym z kandydatów jest Bydgoszcz. Od dłuższego czasu trwają rozmowy z właścicielami cyklu, kilkanaście dni temu w ratuszu gościł nawet Paul Bellamy, szef angielskiej firmy BSI.
Bydgoszcz jest w stanie zapłacić maksymalnie 1 mln złotych za turniej i twardo obstaje przy swoim.
- Cena musi być taka, aby Polonia mogła na turnieju zarobić - mówi Sebastian Chmara, wiceprezydent grodu nad Brdą.
W poprzednich latach ratusz płacił za prawa do imprezy, a potem zlecał klubowi jej organizację, rezygnując przy okazji z zysków. Teraz sposób finansowania ma się zmienić. To klub zapłaci firmie BSI za licencję.
- Polonia będzie mogła zwrócić się do nas o dofinansowanie turnieju. Tak jak każdy organizator imprez w mieście - wyjaśnia Sebastian Chmara.
„Na czysto” blisko milion
Oznacza to mniejsze wpływy do kasy Polonii. Za prawa do imprezy klub zapłaci 1 mln zł. Koszt organizacji zawodów to wydatek rzędu 500-600 tysięcy złotych. Ta druga kwota w praktyce będzie jednak mniejsza (ok. 200 tys.), bo zakładamy, że ratusz utrzyma dofinansowanie na tegorocznym poziomie, gdy organizację półfinału Drużynowego Pucharu Świata wsparł kwotą 388 tys. zł.
Po stronie przychodów należy zapisać wpływy ze sprzedaży biletów (ok. 1,6 mln) oraz pieniądze od sponsorów, których zapewne uda się pozyskać przy okazji tak prestiżowych zawodów (ok. 300 tysięcy złotych).
W kasie klubu zostanie więc „na czysto” ok. 700-800 tysięcy złotych. Za takie pieniądze można spłacić ratę kredytu, który Polonia zaciągnie na pokrycie bieżących długów oraz zapłacić średniej klasy zawodnikowi za podpis pod kontraktem. Jest się zatem o co bić.
Uwaga na Częstochowę
Bydgoszcz musi jednak zintensyfikować starania, bo do walki o Grand Prix nieoczekiwanie włączyła się Częstochowa. Działacze Włókniarza byli w sobotę na „Motoarenie” i rozmawiali z Paulem Bellamym (władz Bydgoszczy nie było w Toruniu).
- Zaprosiliśmy go do Częstochowy. Obiekt już wygląda dobrze, a planujemy kolejne inwestycje. Turniej u nas byłby ukłonem w stronę kibiców z południa Polski - mówi na łamach „Przeglądu Sportowego” Paweł Mizgalski, prezes Włókniarza.
Ponoć częstochowscy działacze proponują 1,3 mln zł za turniej. Decyzję BSI powinniśmy poznać w najbliższych tygodniach.