– W 2021 roku w Bydgoszczy zawarto 1290 małżeństw, w tym 807 ślubów cywilnych i 482 konkordaty. To porównywalne dane z tymi z 2020 roku, gdy zawarto 1176 małżeństw (714 cywilnych i 462 konkordaty) – przekazała nam Iwona Gassowska, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Bydgoszczy. – Poza lokalem udzielono 42 ślubów. W 2020 roku było ich 27, bo zaczynała się pandemia i dużo narzeczonych przekładało uroczystość – dodała.
Na jakie okoliczności zawarcia ślubu decydują się narzeczeni? – Śluby odbywały się głównie w restauracjach, parkach czy w Myślęcinku – nie było żadnych dziwnych pomysłów i miejsc do zawierania związków małżeńskich – dowiadujemy się od kierownik USC.
– Nupturienci dużo wcześniej rezerwują termin – przyjmujemy je nawet sześć miesięcy przed. To są z reguły śluby letnie – od czerwca do września. Wtedy jest najwięcej ceremonii poza lokalem. Jeżeli chodzi o restauracje to nie, bo mamy już paroletnią praktykę, ale w parkach, ogrodach botanicznych czy nad jeziorkiem, nieraz przeprowadzamy oględziny, żeby sprawdzić miejsce i warunki. Musi to być miejsce godne zawarcie związku małżeńskiego. Musimy też zaplanować to logistycznie – tłumaczy Gassowska.
Najważniejsza jest dobra organizacja
W przypadku każdego ze ślubów, ale zwłaszcza tych, które odbywają się w plenerze, ważna jest odpowiednia organizacja. Wielu parom zależy na tym, aby uroczystości weselne zorganizować w ciepłych miesiącach.
– Narzeczeni dzwonią już 2-3 stycznia, aby zarezerwować termin, bo czerwiec jest najbardziej obleganym miesiącem, jeśli chodzi o zawieranie związków małżeńskich. Ważna jest godzina, musi to być sprzężone z lokalem, które jeszcze niedawno rezerwowano dwa lata do przodu – opowiada Gassowska, spodziewając się, że w lutym będą dzwonić pary, które planują ślub na lipiec.
Jeszcze w 2020 roku pandemia pokrzyżowała plany wielu przyszłym małżonkom. Część ślubów przełożono na 2021 r. W minionych 12 miesiącach nie był to już wielki problem. Zdarzały się sytuacje, gdy termin zawarcia związku małżeńskiego przekładano, lecz wynikało to przede wszystkim z przyczyn organizacyjnych.
– Często są to osoby zamieszkujące za granicą, przyjeżdżają tu konkretnie na ceremonie. Zdarzają się też wypadki losowe, np. choroby. Generalnie to bardzo, bardzo mały procent – mówi o przekładaniu ślubów Gassowska.
