Numer startowy: 26. Odległy, więc w świat zdążyła już pójść informacja, że tytuł mistrzyni olimpijskiej w supergigancie obroniła Anna Veith. Kiedy Ester Ledecka zaczęła wykręcać dobre międzyczasy, a publiczność zaczęła się ożywiać, wszyscy odwrócili głowy w stronę stoku. 23-letnia Czeszka wpadła na metę. Była 0,01 sekundy szybsza od Austriaczki.
- Unglaublich. Nie do wiary – kręcili głowami ludzie z austriackiej kadry, obok nich cieszyli się Czesi. Sama Ledecka nie za bardzo zdawała sobie sprawę, z tego co się stało.
- Myślałam, że to pomyłka i że zaraz dołożą do mojego czasu kilka sekund. Kiedy usłyszałam, że wszyscy krzyczą, pomyślałam: wow, co się dzieje? - opowiadała później. Na konferencji prasowej siedziała cały czas z ubranymi goglami. - Nie byłam gotowa na ceremonię, nie mam makijażu – wyznała rozbrajająco.
Czeszka jest pierwszym sportowcem w dziejach, który na igrzyskach wystartuje w zawodach narciarstwa alpejskiego i snowboardu. Do historii wjechała z impetem. - Właśnie teraz powinnam być już na treningu na desce – mówiła. - Kiedy startuję, chcę dać z siebie wszystko i wygrać, ale to było bardzo niespodziewane.
Do tej pory na narciarskich stokach jej najlepszym wynikiem było 7. miejsce w Pucharze Świata w zjeździe – w grudniu w Lake Louise. W alpejskim PŚ startuje zresztą nieregularnie, gdy akurat ma czas.
- Dla nas to coś więcej niż szok – mówili czescy dziennikarze. - Tylko jedna osoba to przewidziała – jej trener Ondrej Bank (były niezły alpejczyk – red.). Dzień wcześniej mówił, że coś się szykuje.
Kilkanaście minut później po Ledeckiej w bramce startowej pojawiła się Maryna Gąsienica Daniel. - Na górze było wielkie poruszenie jej wynikiem – relacjonowała zakopianka. - Powiedziałam do Petry Vlhovej (słowacka specjalistka od konkurencji technicznych - red): „No stara, robimy dzisiaj podium polsko-czesko-słowackie”. Odpowiedziała: „Uwidymy”.
Cudów na jeden dzień jednak wystarczyło. Polka pojechała dobrze, ale to wystarczyło do zajęcia 26. miejsca. - Mogło być lepiej, ale nie jest źle – podkreślała. Mimo że po tej trasie jechała po raz pierwszy, to – jak mówiła – hamulców nie włączała.
- Widziałam jak jadą dziewczyny przede mną, więc wiedziałam czego się spodziewać. Pomyślałam, że skoro Ester może, to dlaczego ja nie – powiedziała Gąsienica Daniel. - W wielu miejscach mogłam pojechać lepiej. Miałam mały problem, bo w zakrętach trochę odskakiwała mi narta. Powinnam płynniej w nie wjeżdżać. Chyba nie najgorsze były skoki, zwłaszcza, że ich nie trenowałam. Muszę je poprawić i wiem, że mogę to zrobić. Mam nadzieję, że zrobimy to już w następnym sezonie. Wtedy nie traciłabym czasu na tych elementach.
Bardzo skupiona na celu i zamknięta w sobie – tak opisuje Ledecką. - Znamy się, ale na zasadzie "cześć, jak się masz, co u ciebie słychać". Bardziej trzymam się z jej sztabem – opowiada Polka.
A ten sztab to prawdziwy kombinat. Czeszka, która jest córką znanego u naszych południowych sąsiadów piosenkarza Janka Ledeckiego, ma trzech trenerów od snowboardu i dwóch od narciarstwa, do tego całe zaplecze serwisowe i fizjoterapeutyczne.
- Wiedziałam, że może dobrze zjechać, ale nie postawiłabym, że wygra. Ona jednak potrafi, zwłaszcza przy tylu pracujących z nią ludziach, przygotować się do trudnych i ważnych imprez. Poza tym ten supergigant nie był strasznie trudny. Na Pucharze Świata są trudniejsze – tłumaczyła Gąsienica Daniel. - Jej wyniki to zasługa ciężkiej pracy, talentu, umiejętności. Ester jest bardzo dobrze przygotowana fizycznie. Tak samo przygotowuje się do narciarstwa alpejskiego i snowboardu. Poza tym w snowboardzie odnosi sukcesy. W narciarstwie alpejskim startuje bez presji. Dzięki temu z każdego przejazdu czerpie przede wszystkim radość. To bardzo pomaga.
- Co łączy obie dyscypliny? - zapytano Ledecką. W obu trzeba zjeżdżać z góry – odpowiedziała rezolutnie. Nie wiedziała jeszcze, czy pokaże się też w zjeździe. - Zobaczymy, co powiedzą trenerzy. Po tym jednak, co stało się, ci od narciarstwa będą pewnie naciskali – śmiała się.
Brąz zdobyła Tina Weirather z Liechtensteinu.
Transmisje najważniejszych wydarzeń z igrzysk w Pjongczangu, w tym starty Polaków, w Eurosporcie 1 i Eurosporcie 2. Całe igrzyska w Eurosport Player.
Irena Szewińska: Mamy jeszcze szanse medalowe, na rozliczenia przyjdzie czas po igrzyskach
Wszystko o IO Pjongczang 2018 - polub nas i bądź na bieżąco!
10 transmisji z Igrzysk w Pjongczangu, których nie możesz przegapić!

**Magazyn Sportowy24 na
Igrzyska Olimpijskie 2018 w Pjongczangu**
Więcej wideo na Youtube Sportowy24 - zasubskrybuj i nie przegap!