https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

I z Torunia, i z Bydgoszczy

W sobotę rozpoczyna się festiwal Plus Camerimage 2010.

18 lat temu w toruńskim ratuszu zwiedzałam okolicznościową wystawę obok niepozornego pana. Dwie godziny później okazało się, że starannie układane pytania, które chciałam zadać na konferencji prasowej otwierającej pierwszy festiwal autorów zdjęć filmowych Camerimage, adresowane były właśnie do niego. Tym panem był Volker Schloendorff, reżyser oscarowego „Blaszanego bębenka”. A tuż obok niego Vittorio Storaro. Drobiazg, mający wtedy „dopiero” dwa Oscary na koncie, ot, za taki „Czas Apokali-
psy” na przykład. Nam, stosunkowo niedużej jeszcze grupie dziennikarzy, wydawało się, że śnimy, mając ich na wyciągnięcie ręki. Jeśli to nie bluźnierstwo, można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że dość kameralna formuła tego pierwszego festiwalu sprawiła, że później nam spowszednieli. Mijało się ich na schodach, siedziało obok w foyer, oglądało filmy... Jak Marek Żydowicz, szef fundacji organizującej festiwal, przekonał ich wtedy, by przyjechali do małego Torunia gdzieś w Polsce, nie mam pojęcia. Impulsywny facet, który miał potem na pieńku i z władzami Torunia, i z ratuszem łódzkim (do którego to miasta Camerimage wyprowadził), skończył (mam nadzieję) tę festiwalową peregrynację na Bydgoszczy. Bo oto zaczynamy w sobotę 18. edycję przeglądu największych dokonań filmowych na świecie, którego oryginalnymi bohaterami są autorzy zdjęć. Plus Camerimage 2010 to już jednak wielka machina - znakomitym konkursom i pokazom towarzyszą warsztaty, spotkania studentów filmówek z całego świata, giełdy specjalistycznego sprzętu. Sponsorzy - najcięższa artyleria światowa. Goście - ozdoba każdego czerwonego dywanu na świecie, właściciele najcenniejszych nagród kinowych, którymi mogliby wypełnić ciężarówkę. Kiedy jadę Fordońską do domu, myślę, że cały budżet miasta powinien być wylany na nią razem z asfaltem. Kiedy czytam o Camerimage - „in the new location - Bydgoszcz, Poland” - wierzę, że wart jest każdych miejskich pieniędzy.
I cieszę się, że tak jak osiemnaście lat temu, i teraz wydawca „Expressu” może pochwalić się patronatem nad nim.

<!** reklama>

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski