Hurkacz i Varillas nigdy wcześniej ze sobą nie grali w turnieju ATP. Zarówno Polak jak i Peruwiańczyk w pierwszej i drugiej rundzie stoczyli długie pięciosetowe mecze. Wrocławianin pokonał Davida Goffina oraz Holendra Tallona Griekspoora, spędził na korcie łącznie 8 godzin i dwadzieścia pięć minut. Hurkacz zajmuje aktualnie 14. miejsce w zestawieniu.
Varillas wyeliminował najpierw kwalifikanta z Chin Junchenga Shanga, a następnie rozstawionego z numerem dziewiętnastym Hiszpana Roberto Bautistę Aguta. Peruwiańczyk spędził na korcie o godzinę i piętnaście minut mniej niż Polak. W rankingu ATP plasuje się na 94. pozycji, w dotychczasowej karierze nigdy nie był notowany wyżej niż na 76. miejscu.
Pierwszy set dla Huberta Hurkacza
Początek meczu był obiecujący w wykonaniu reprezentanta Polski, grał pewnie i skutecznie. Hurkacz wygrał dwa gemy przy własnym podaniu, raz przełamał rywala szybko obejmując prowadzenie 3:0. Polak kontrolował wydarzenia na korcie, choć Varillas poprawił grę przy własnym podaniu. Od stanu 3:1 do końca seta trwała wymiana wygranych gemów przy własnym podaniu. Hurkacz nie dał się przełamać Peruwiańczykowi i wygrał pierwszego seta po trzydziestu siedmiu minutach 6:3.
Problemy Polaka w drugim secie
Świetny początek drugiej partii w wykonaniu 26-letniego Polaka. Już w pierwszym gemie przełamał urodzonego w stolicy Peru tenisistę, chwilę później zdobył kolejny punkt przy własnym podaniu i prowadził 2:0.
Niespodziewany zwrot akcji w meczu. Teraz to Varillas jest na fali wznoszącej, wygrał trzy gemy z rzędu, w tym raz przełamał Polaka i wyszedł na prowadzenie 3:2. Hubert Hurkacz wziął przerwę medyczną i udał się do szatni. Starszy o dwa lata Varillas wyraźnie rozkręcał się z każdym gemem. Mający problemy z prawą nogą Hurkacz co prawda doprowadził do remisu 3:3, ale trzy kolejne gemy należały do rywala, który wygrał drugiego seta 6:3 doprowadzając w meczu do wyrównania.
Tie-break decydował o losach trzeciego seta
Na początku trzeciego seta podopieczny amerykańskiego trenera Craiga Boyntona poprawił serwis na tyle, że wymuszał błędy rywala z returnu, Hubert Hurkacz prowadził 2:1. Peruwiańczyk coraz bardziej naciskał na dwa lata młodszego przeciwnika, grał dobrze skrótami, ale znacznie wyżej klasyfikowany Polak nie zamierzał żegnać się z turniejem, prowadził 4:3.
O zwycięstwie w trzecim secie decydował tie-break. Próbę nerwów lepiej wytrzymał Peruwiańczyk, wygrał 7:3, seta 7:6 a w meczu objął prowadzenie 2-1.
Hubert Hurkacz wrócił do lepszej gry
Czwarty set lepiej rozpoczął się dla Polaka, który mimo, że przegrywał 0:1, wygrał trzy gemy z rzędu. Kolejne gemy to była wzajemna wymiana ciosów, ostatecznie wrocławianin wygrał po czterdziestu dziewięciu minutach 6:4. Po raz trzeci w tegorocznej edycji French Open zarówno Polak jak i Peruwiańczyk musieli zagrać piątego seta.
Decydował piąty set
W czwartym gemie piątego seta Peruwiańczyk przełamał Huberta Hurkacza i objął prowadzenie 3:1. Varillas nie wypuścił już z rąk nadarzającej się okazji, do końca seta nie dał się przełamać i wygrał decydująca partię 6:2 a cały mecz po wyczerpującym boju 3-2. W nagrodę zagra w niedzielę na jednym z dwóch centralnych kortów w 1/8 finału z Serbem Nvakiem Djokoviciem. Mecz trwał aż trzy godziny i czterdzieści pięć minut. Hurkacz zaliczył osiem asów serwisowych przy siedmiu rywala, miał też więcej podwójnych błędów serwisowych 3-1.
Niestety, Polak nie powtórzy osiągnięcia z ubiegłego roku i nie zagra w czwartej rundzie Rolanda Garrosa.
Wynik 3. rundy French Open
Hubert Hurkacz (POL) - Juan Pablo Varillas (PER) 6:3, 3:6, 6:7 (3-7), 6:4, 2:6
