Trzeci mecz wygrany bez straty seta. Słońce dziś nie przeszkadzało?
Miło, że wreszcie jest piękna pogoda. To dużo lepsze niż deszcz, zwłaszcza na otwartym obiekcie. Dobrze dziś serwowałem, a piłki na pewno ze względu na wysoką temperaturę szybciej latały. Nie było łatwo wygrywać akcji przy siatce, bo Włoch zagrywał dobre passing shoty. Na razie wszystko się udaje. Dobrze, że w ważnych momentach gram skutecznie.
Jest pan na czele rankingów dotyczących serwisu: najwięcej asów, najszybszy serwis. Czy wraz z trenerem szczególnie pracuje nad tym elementem gry?
Jestem zadowolony z serwisu, ale wiem, że może być lepiej. W ubiegłym roku też miałem dobre statystyki serwisowe, ale kiedy zaczęliśmy współpracować z Craigiem Boytonem w 2019 roku, zauważyliśmy w statystkach ATP, że jestem w okolicach 60-70 miejsca pod tym względem. Wspólnie stwierdziliśmy, że musimy ten ranking poprawić. Tak się też stało. Pracujemy nad tym wspólnie. To jest to moja broń, więc warto poprawić broń, którą się wygrywa mecze. Dobrze się czuję na Wimbledonie, mentalnie i fizycznie. Kolejny mecz będzie dużym wyzwaniem, bo trafię na 23-krotniego mistrza Wielkiego Szlema, albo 3-krotnego. Też kiedyś chciałbym się znaleźć na liście zwycięzców wielkoszlemowych. Wszystko z teamem robimy, by tam się znaleźć.
Zauważył pan, że mecz oglądała Agnieszka Radwańska, która zagra w turnieju legend?
Widziałem, że była w boksie. Mam nadzieję kiedyś będę powtarzać jej sukcesy na trawie. Miała niesamowitą karierę i wszystkim nam dawała dużo szczęścia. Widziałem się przed i po meczu też z Dawidem Celtem. Porozmawialiśmy sobie.
W Paryżu na Roland Garros nie uśmiechał się pan tak często jak teraz. Co jest takiego w trawiastych kortach, że czyje się pan tu znacznie pewniej?
Trawa promuje grę agresywną, chodzenie do siatki. Gra defensywna nie daje tu wielu korzyści. Trzeba wykorzystywać pierwszą okazję to ataku, bo inaczej przeciwnik ją wykorzysta.
Co w wolnych chwilach robi pan w Londynie?
Nie mam wiele wolnego czasu. Poza treningiem, meczem, korzystam z pomocy fizjoterapeuty. Dzień szybko mija. Szkoda, że nie ma już wolnej niedzieli między pierwszym i drugim tygodniem turnieju. Może wybrałbym się na tor Silverston, zobaczyć choć eliminacje Grand Prix Formuły 1...
Agnieszka Bialik, Londyn
