Sceny niczym z filmu grozy. Kierowcy w teksańskim Allen na przedmieściach Dallas czekają na zmianę świateł i nagle… spada koło nich potężna ciężarówka, która przebiła bariery i stanęła w ogniu. Świadkowie wypadku rzucili się szybko na pomoc kierowcy 18-kołowca. Niestety bezskutecznie.
Przez wiele godzin ruch w tym rejonie był bardzo utrudniony. Policja ustaliła, że prawdopodobną przyczyną runięcia ciężarówki na jezdnię było zderzenie kolosa z innym pojazdem.
Kierowca ciężarówki zginął - poinformowała policja. Tożsamość kierowcy nie nie została ujawniona. Nikt inny nie doznał obrażeń, choć policjanci, którzy byli na miejscu, mówili o prawdziwym cudzie, bo gdyby ciężarówka runęła kilka metrów dalej, mogłoby dojść do masakry.
Smugi czarnego dymu, wydobywające się z płonącej ciężarówki, widziane były z wielu kilometrów, a ruch uliczny na autostradzie 75 w pobliżu Stacy Road ograniczony był w obu kierunkach.
mm
