
Trębacze, puzoniści, saksofoniści i dobosze stanęli na wieżach, placach, zwykłych ulicach, dachach, pomiędzy blokowiskami, przy szpitalach. Do akcji dołączyli się także mieszkańcy Bydgoszczy, którzy czasem na swoich instrumentach wygrywali hejnał.

Pierwszy dźwięk Hejnału Bydgoskiego w ramach akcji popłynął ze szczytu Wieży Ciśnień, potem w kolejnych punktach miasta, m.in. na Barce Lemara, na dachu bydgoskiej bazyliki, przed Filharmonią Pomorską, przy fontannie Potop, przy Łuczniczce, na Moście Staromiejskim im. Jerzego-Sulimy Kamińskiego, czy na Rynku w Starym Fordonie.

Hejnały od zawsze miały pokrzepiać, przywracać siły obrońcom miast i ich mieszkańcom. A idea „trębacza podtrzymującego ducha miasta” jest toposem, czytelnym elementem kulturowego dziedzictwa Europy.

- Muzyka miejska pełni symboliczną rolę. Do zorganizowania tej akcji zainspirował mnie hejnał z wieży mariackiej w Krakowie, ale też trochę Włosi, którzy podczas wiosennego lockdownu grali na balkonach serenady ku pokrzepieniu serc - mówi Adam Gajewski.