Ile jest obecnie wart Haaland?
Rafaela Pimenta: Kiedy sprzedaliśmy Pogbę za 80 milionów euro, wszyscy mówili: „To jest niesamowite!”. Dziś wielu jest wartych tyle samo, a najdrożej sprzedano Neymara za 222 miliony. Liczby się zmieniają. Dla mnie Haaland jest wart miliard euro. Być może nikt tyle nie zapłaci, ale taki ma potencjał, przechodząc do klubu. Wraz z nim idą kibice, gole, wyniki sportowe, profesjonalizm, zawartość, popularność, sponsorzy... O cenie Haalanda decyduje splot czynników. W rzeczywistości cena piłkarza jest ustalana przez klub, który płaci. Wiem, że nikt nie zapłaci 700 milionów euro za zawodnika, ale jestem w pełni świadoma wartości transferu Erlinga do klubu. Ona jest ogromna. To co najmniej miliard euro.

Gdzie jest szczyt Haalanda?
Jego czapka znajduje się w miejscu, które nie jest jeszcze znane w piłce nożnej. To szczyt współczesnego gracza. Zajdzie dalej niż ci, którzy byli przed nim, bo wszystko, co wiemy teraz o ludzkim ciele, możliwościach treningowych, odżywianiu... Pobije wszelkie rekordy.
Czy zagra w Hiszpanii?
Mam nadzieję, że zawsze będzie szczęśliwy, gdziekolwiek będzie. A dzisiaj jest bardzo szczęśliwy w City. Jutro będziemy musieli to przemyśleć. To nie jest pozytywne dla piłkarza, który gra jeden sezon myśląc o następnym. To tak, jakbyś zaczął myśleć o swojej następnej kobiecie w dniu ślubu (śmiech). Dziś Haaland jest żonaty.
[Zeszłego lata Manchester City aktywował klauzulę odstępnego Haalanda w Borussii Dortmund, płacąc 75 milionów euro. 22-letni napastnik ma na swoim koncie 31 bramek i 3 asysty w 27 występach Manchesteru City we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie.]

Jak to jest być kobietą w świecie mężczyzn?
Jestem pozytywnie nastawiona. Zawsze myślę, że szklanka jest do połowy pełna. Ale oczywiście istnieje wiele uprzedzeń. Mężczyźni często próbują zdemoralizować kobiety i robią to za pomocą głupich argumentów, że kobiety nie znają się na piłce nożnej. Dlaczego kobieta może być astronautą lub matką, ale nie rozmawiać o piłce nożnej? Są ludzie, którzy wykorzystują piłkę nożną, aby zniszczyć twoją pewność siebie.
Miałaś złe doświadczenia?
Kiedyś pokłóciłam się z dyrektorem sportowym. Klub musiał coś zapłacić zawodnikowi i nie chciał tego zrobić. Kłótnia trwała, a on nie mógł się opanować. A kiedy już nie miał argumentów, powiedział do mnie: „Ale czy naprawdę jesteś prawnikiem? Myślałem, że jesteś tylko brazylijską dziwką”.
To jest straszne.
Ale nadal widzę szklankę do połowy pełną, bo kiedy zaczynałam w tym biznesie, 25 lat temu, nie było kobiet na stanowiskach kierowniczych, nawet tych drugorzędnych. Mino (Raiola) nawet dziwnie się na mnie patrzył, kiedy pojawiał się na spotkaniach z kobietąi.
Jak wspominasz ostatnie miesiące Mino?
Myślał, jak sądzę, o nas. Nie w sobie, ale w swoich dzieciach, w swojej rodzinie, w tym, co się stanie, gdy go nie będzie...
Czy dobrze czujesz się w nowej roli na czele jego firmy?
Nie miałam innego wyboru. To, co stało się z Mino, było nieoczekiwane. Były to trudne chwile ze względu na emocje związane z sytuacją i chęć niesienia mu jak największej pomocy w miesiącach, w których nie czuł się dobrze.

Czy twoje życie bardzo się zmieniło?
Mój ojciec mawiał: „Lepiej być przyjacielem króla niż królem”. I to ma sens. Teraz mam mniej czasu dla rodziny, więcej podróżuję, bo to, co kiedyś robiliśmy razem, teraz robię sama. Ale dodaliśmy do społeczeństwa ważne osoby i wszystko toczy się swoim rytmem.
Jak dostałaś się do tego biznesu?
Mój partner zaoferował mi szansę wejścia do piłki nożnej jako prawnika reprezentującego firmę Rivaldo. Zaczęliśmy przygodę i stworzyliśmy klub o nazwie Guaratingueta, który istnieje do dziś. I właśnie w tym momencie, dzięki partnerstwu z Rivaldo, Mino przybył do Brazylii. Chciał wejść na ten rynek. I tam rozpoczęliśmy naszą współpracę.
I zostaliście partnerami.
Tak było. Naszym pierwszym wspólnym transferem był Fabio Monezine, który jest dzisiaj w Katarze jako trener. Zabraliśmy go do Udinese. Potem zdecydowałam się pojechać do Włoch na rok... Ale ustatkowałam się. Specjalizuję się w prawie międzynarodowym. Wtedy jeszcze nie istniało prawo sportowe… Było to połączenie prawa międzynarodowego, cywilnego i podatkowego.
