O decyzji Grega Hancocka poinformowała oficjalna strona internetowa żużlowca. W lakonicznym komunikacie czytamy, że czterokrotny mistrz świata miał kilka ofert, ale postanowił nie podpisywać kontraktu w najwyższej klasie rozgrywek w Polsce i zamierza "skupić się na innych wyzwaniach".
Na pewno jednak nie kończy kariery. Jednocześnie Hancock poinformował, że podpisał nowy kontrakt w lidze szwedzkiej.
To spora niespodzianka, bo chętnych na zatrudnienie Amerykanina nie brakowało. Get Well Toruń nie był zainteresowany przedłużeniem umowy, ale ostatnio najbardziej prawdopodobny był transfer do Zielonej Góry, gdzie Hancock miał zastąpić Jasona Doyle'a, zainteresowany jego usługami był także beniaminek z Tarnowa.
- W Toruniu spędziłem dwa lata i to niepełne, to był świetny czas, pełen zabawy w niesamowitym klubie. Fani byli dla mnie zawsze wspaniali. Życzę im powodzenia w przyszłości, zasługują na zespół, który będzie wygrywał - skomentował Hancock.
Monster Girls - piękne dziewczyny cyklu Grand Prix [galeria]
W przypadku Hancocka znakiem zapytania będzie jego stan zdrowia. 47-latek zakończył ten sezon z poważną kontuzją barku. Musiał poddać się operacji, a rehabilitacja jeszcze trochę potrwa. Na dziś nie wiadomo, czy będzie w stanie wiosną wsiąść na motocykl.
Greg Hancock w polskiej lidze startował od 1992 roku z jedną krótką przerwą (1995). Zaczynał w Unii Leszno, ostatni sezon spędził w Get Well Toruń i to ze świetnym skutkiem - średnia 2,24, numer 2. w lidze. Niewykluczone, że Amerykanin wróci do ekstraligi w trakcie następnego sezonu. Jeśli będzie w dobrej formie, to na pewno znajdzie się zainteresowany klub. Zawodnik będzie mógł na takim kontrakcie nieźle zarobić.